
Reklama.
Bogusław Kowalski to geniusz polskiego biznesu rybnego, ba, biznesu w ogóle – dotychczas nie poniósł ani jednej porażki, nie potknął się ani razu. Firma rozwija się niemal podręcznikowo. Niemal, bo Kowalski z rozpędu złamał parę zasad ostrożności, ale uszło mu to na sucho.
Twórca Graala skończył technikum i pracował w Gdańsku jako ślusarz. W 1989 roku został zastępcą kierownika sklepu spożywczego w Wejherowie, ok. 40 km od Gdańska. Wkrótce uznał, że to za mało i warto byłoby otworzyć własny sklep. Udało się, ale Kowalski szybko zrobił zwrot i zajął się hurtowym handlem konserwami rybnymi.
Wpadł wtedy na pomysł, który ustawił mu robienie biznesu w następnych latach – zaczął namawiać klientów do układu, w którym zamawiają towar, a on im go dowozi. W latach 90. było to podejście bardzo nowatorskie, bo klienci woleli sami jeździć po towar do hurtowni. Dzięki pomysłowi Kowalskiego oszczędzali sporo czasu.
Ale on wpadł na kolejny: zlecił produkcję własnej marki, czyli coś, co dziś ma każda szanująca się marka handlowa. W ten sposób w 1997 roku na rynku zadebiutowały konserwy Graal. Okazało się to opłacalne dla obu stron. Zleceniobiorca znał się na robieniu konserw i nie musiał zajmować się sprzedażą. Kowalski umiał sprzedawać, ale nie produkował. Układ win-win. Do czasu, bo kolejne kilka lat później Bogusław Kowalski postanowił znowu zrobić coś nowego. W 2004 roku stał się w końcu producentem konserw rybnych.
Niedaleko Wejherowa stał zakład Polinord, przejęcie go kosztowało Kowalskiego 20 mln złotych, które zdobył wchodząc na giełdę. I był to początek wielu przejęć w wykonaniu Graala. W ciągu kilku lat przejął jeszcze 7 firm i stworzył potężny konglomerat. Kiedy wchodził na GPW, miał 150 mln złotych przychodu. W 2016 roku udało mu się przekroczyć miliard.
Jednocześnie mocno zdywersyfikował produkcję. Sztandarowym produktem Graala są ciągle konserwy rybne, ale firma wypuszcza na rynek inne rodzaje przetworów – przetwory mięsne i dania gotowe w słoikach: flaki, gołąbki, fasolka po bretońsku, mięsiwa, konserwy mięsne i pasztety.
– Posiadamy największą fabrykę konserw w Europie, która produkuje około 600 tys. sztuk konserw dziennie. Mimo tego chcemy zwiększyć jej moce produkcyjne o 50 procent - mówił w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Bogusław Kowalski, dziś prezes Grupy Kapitałowej Graal.
Jego koncern rośnie jak na drożdżach: co roku o 5-15 procent - i zamierza utrzymać to tempo w najbliższych latach. Co roku wydaje kilkadziesiąt milionów na inwestycje. W ostatnim roku Kowalski postawił na rozbudowę zakładu w Zdunach koło Starogardu Gdańskiego.
Powstała tam nowa hala produkcyjna z własną oczyszczalnią ścieków. W ten sposób moc przerobowa zakładu zwiększyła się dwukrotnie. W tej hali powstają przetwory mięsne, ale Kowalski postanowił dobudować drugą, w której robi konserwy rybne. W efekcie stał się posiadaczem największej w Europie fabryki konserw. Dziennie z jej taśm schodzi 600 tysięcy konserw. Ale Kowalski już zapowiada zwiększenie tych wyników o połowę.
Szef Graala podjął jeszcze jedną odważną decyzję – wykupił się z giełdy. Pod koniec 2016 roku zaczął skupować własne akcje i w efekcie wyszedł z parkietu GPW. Co zyskał? Przede wszystkim niezależność, którą ceni. Ma teraz pewność, że nikt nie skupi jego akcji, może podejmować śmiałe decyzje bez oglądania się na reakcję mniejszościowych udziałowców. No i oszczędza na obowiązkach giełdowych, w końcu obowiązki informacyjne i audyty sporo kosztują.
Równocześnie polski rynek stał się dla niego za mały i Bogusław Kowalski szuka sposobów, by wyjść za granice Rzeczpospolitej. Od dwóch lat przymierza się do kupna farm łososia. Ma dylemat – ceny łososia rosną, więc i cena farm staj się coraz wyższa. Rośnie więc ryzyko, bo ceny mogą spaść. Ale mogą też wzrosnąć - więc jest to pewnego rodzaju loteria. Mimo wszytko szef Graala zapowiada, że zainwestuje w ten biznes, bo w ten sposób uniezależni się od wahań cen tej ryby.
W tej chwili Graal ma 5 zakładów produkcyjnych na terenie Polski i zatrudnia 2,5 tys. pracowników. Jeżeli komuś należałby się tytuł "polskiego króla ryb" - to Kowalskiemu.