Ministerstwo Cyfryzacji pokazało swoje najnowsze dzieło. To aplikacja mObywatel, która jest de facto cyfrowym dowodem osobistym. Ministerstwo jest z siebie dumne, ale na razie ten dowód jest nam potrzebny jak umarłemu kadzidło. Żaden urząd go nie uznaje, ciągle potrzebujemy plastikowej wersji.
Ministerstwo Cyfryzacji z Anną Streżyńską na czele po prostu wyprzedziło przepisy. W obecnym stanie prawnym nowy dowód nie ma na razie żadnego znaczenia. Brakuje wszystkich przepisów wykonawczych, które sankcjonowałyby jego używanie w kontaktach z administracją każdego szczebla. Do zmiany są setki ustaw, rozporządzeń i innych aktów.
mObywatel jest na pewno bardzo fajnym pomysłem. Wpisuje się w projekt cyfryzacji państwa, w kolejce czekają jeszcze inne dokumenty. Wkrótce do dowodu mają dołączyć prawo jazdy, dowód rejestracyjny, legitymacja studencka, karta dużej rodziny i inne karty i kartoniki.
Szkoda, że reszta ministerstw nie jest gotowa na zmiany i do tej pory nikt nie zaczął nawet wdrażać przepisów wykonawczych, dzięki którym cyfrowy dowód byłby w pełni funkcjonalny. Jak na razie możemy się nim posługiwać wyłącznie w kontaktach z innymi obywatelami. W praktyce oznacza to, że możemy tak spisać dane po stłuczce samochodów. I to w zasadzie wszystko.
Zresztą samo Ministerstwo Cyfryzacji nie popisało się podczas opisywania zalet nowego dowodu. Wśród elementów, które mają cechować ten elektroniczny dokument wymienia na przykład – to nie żart – hologram, znak wodny i „element dynamiczny”. Tak, na ekranie telefonu, który nie wyświetli przecież hologramu, bo on i znak wodny są jedynie warstwami na cyfrowym obrazku a „element dynamiczny” to migająca animacja.
Mimo wszystko to krok w dobrym kierunku, choć Ministerstwo Cyfryzacji pozostawia sobie jeszcze sporo czasu na wdrożenie zmian. Na razie dostępna jest jedynie wersja na Androida, posiadacze iPhone’ów muszą poczekać przynajmniej do stycznia 2018 roku – oczywiście również na wersję pozbawioną najważniejszej funkcji, czyli możliwości posługiwania się nim.
mObywatel pozwala pobrać i udostępniać innym użytkownikom swoje dane, zasysa je z rejestru PESEL i Rejestru Dowodów Osobistych. Nie musimy się obawiać utraty tożsamości wraz z telefonem, bo aplikacja jest zabezpieczona hasłem, można ją także zdalnie dezaktywować.
Apka wymaga systemu operacyjnego w wersji 6.0 lub wyższej, aparatu oraz modułu Bluetooth. Połączenie z Internetem potrzebne jest tylko podczas pierwszego uruchomienia i logowania profilem zaufanym. Profil zaufany również trzeba mieć, ale nie jest to specjalny problem, można go dostać choćby za pośrednictwem banku, bez potrzeby chodzenia po urzędach.