
Reklama.
Turek chciała porozmawiać na temat konsekwencji planowanego zakazu handlu w niedzielę z Barbarą Dziuk. Zadzwoniła zatem do posłanki, by powiedzieć, że nowe przepisy mogą oznaczać koniec firm takich, jak jej agencja eventowa – a zatem także odesłanie na bezrobotne młodych ludzi, którzy mają okazję zarobić dzięki weekendowym imprezom i zdobywać doświadczenie na rynku pracy.
– Ja też kiedyś byłam bezrobotna. Ludzie nie mają prawa użalać się nad sobą – relacjonuje Wirtualna Polska odpowiedź posłanki. – Nie zakasają [sic!] rękawy i znajdą sobie inną pracę – dorzuciła Dziuk.
Jak widać filozofia „znaleźć nową pracę i wziąć kredyt” – jak ponad dwa lata temu radził ówczesny prezydent Bronisław Komorowski swojej rozmówczyni, która skarżyła się na kłopoty z utrzymaniem się za 2 tysiące złotych miesięcznie – jest wiecznie żywa i przekracza linie politycznych podziałów. WP kąśliwie powołuje się na tłumaczenia posłanki, że „jest księgową z zawodu, w związku z czym zna się na finansach; dlatego też uważa, że według jej ekonomii nikt nie straci pracy”.
Losy potencjalnego zakazu handlu w niedziele wciąż się ważą: w grze jest projekt obywatelski Solidarności – poparty na początku tego tygodnia przez Episkopat – oraz koncepcja partii Nowoczesna, zgodnie z którą na bazie nowelizacji kodeksu pracy każdy pracownik nad Wisłą miałby zagwarantowane dwie wolne niedziele w miesiącu.
źródło: Wiadomości Handlowe