Fot. Daniel Staniszewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Sformułowanie zostało podchwycone w sieci. „Polska, znany serwis technologiczny Antyweb, jednym tekstem, jedną frazą, jednym porównaniem... co za czasy” – podsumowywał z goryczą Jacek Staniszewski, historyk i nauczyciel, członek Instytutu Badań Edukacyjnych oraz członek zarządu Stowarzyszenia Dobra Edukacja.
Pod wpisem rozgorzała dyskusja. "To jest przykład antysemityzmu,z którego ludzie nie zdają sobie sprawy. To jest głęboko zakorzenione, nie musi być w złej wierze, ale istnieje" - pisała jedna z internautek. - "Powiedzenie znane i jak najbardziej bez negatywnej konotacji w zakresie rasizmu czy antysemityzmu" - protestował jednak użytkownik o nicku Prawicowy Homo.
Antyweb nie bronił tekstu. „Umknęło w trakcie korekty. Przepraszam, jeśli kogoś uraziliśmy. Poprawki naniesione, wnioski wyciągnięte” – odpisywał na Twitterze Tomasz Popielarczyk, redaktor prowadzący serwis. I rzeczywiście, fragment brzmi obecnie następująco: „głośnik potrafi tańczyć i żyć własnym życiem. Wszystko zależy od poziomu głośności i sztywności powierzchni, niemniej przy podkręceniu na maksa bogatego w basy kawałka, głośnik zaczyna skakać”.
Staniszewski wydawał się być nieprzekonany. „Umknęło? Korektor czyta co czwarty wiersz? To jak: puściłem bąka... przepraszam, jeśli komuś śmierdzi” – kwitował zamieszanie.