Twitter zwiększył limit znaków w jednym wpisie ze 140 do 280. Zmiana wchodzi na stałe. Firma wprowadziła ją, bo chce w ten sposób zwiększyć wygodę korzystania z portalu. Zdecydowana większość użytkowników narzekała, że 140 znaków nie wystarcza, by dokonać wpisu.
Takie działanie to też sposób na zwiększenie liczby korzystających z serwisu. Twitter liczy na to, że zmiany pomogą pozyskać większą liczbę fallowersów, którzy będą spędzać więcej czasu na platformie i częściej kontaktować się z innymi użytkownikami usługi.
– Większa liczba znaków ułatwia ludziom dopasowanie myśli do tweedów, dokładniejsze wyjaśnienie tego co chcą przekazać – twierdzi Aliza Rosen, menedżer produktu w Twitterze.
Testy na użytkownikach, które przeprowadzano przed wprowadzeniem zmiany, pokazały jednak, że jedynie 5 proc. wpisów przekraczało 140 znaków, zaś tylko 2 proc. przekroczyło 190 znaków.
Modyfikacja nie obejmuje tylko języka japońskiego, koreańskiego i chińskiego. Twitter uzasadnia to tym, że w tych azjatyckich językach i tak obecnie już można przekazać więcej treści z powodu wieloznaczności pojedynczych liter.
Zdaniem firmy, limit znaków jest już reliktem z poprzedniej epoki technologicznej. W 2006 r., kiedy pojawił się Twitter, było to maksimum, które pasowało do wiadomości tekstowych wpisywanych na telefonach komórkowych, dziś zaś należy dostosować się do rewolucji, którą przyniosły smartfony.
Przypomnijmy, że w połowie 2017 r. Twitter przestał wliczać zdjęcia i animacje do limitu znaków, z czego ucieszyli się użytkownicy. Obecna zmiana jest jednak o wiele poważniejsza, bo niejako eliminuje dotychczasową filozofię Twittera, dzięki której stał się tak popularny.
Z serwisu korzysta 330 mln aktywnych użytkowników. W trzecim kwartale tego roku Twitter miał 590 mln dol. przychodu i 21 mln dol. straty.