Rząd przygotował program, który ma uchronić nas przed głodowymi emeryturami. Plan jest prosty – państwo finansuje z budżetu opłatę powitalną, a potem dokłada rocznie do naszych składek 240 zł. W zamian musimy podzielić się 2 lub 4 proc. swoich zarobków. Do programu większość z nas zapisana zostanie automatycznie – żeby uniknąć dodatkowych wydatków, będziemy musieli wyrazić wolę zrezygnowania z niego.
Pracownicze Plany Kapitałowe to dobrowolna forma oszczędzania na emeryturę. Mają zacząć obowiązywać od 2019 roku. To kolejny element III filaru emerytalnego, obok mało popularnych wśród Polaków IKE i IKZE. Teraz rząd przestawił jego szczegóły.
Nowy system ma objąć swoim działaniem 11 mln Polaków, będzie w pełni prywatny i będzie podlegał dziedziczeniu. Na czym polega? Pracodawca wpłaca 1,5 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe (czyli od wynagrodzenia brutto), a pracownik kolejne 2 proc. od swojej pensji. W obu przypadkach istnieje możliwość zwiększenia składek do 4 proc. W zamian rząd dołoży nam 250 zł opłaty powitalnej i kolejne 240 zł co roku, co będzie kosztować budżet 2,5-3 mld złotych rocznie.
Według danych GUS-u średnie wynagrodzenie w Polsce to ok. 4492 zł brutto ( ok. 3200 zł netto). Oznacza to, że przeciętny Kowalski zbiednieje o 128 zł miesięcznie. Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys zauważa jednak, że nawet decydując się na podstawową wersję programu, po 40 latach na naszym koncie emerytalnym będziemy mieli o 250 tys. złotych więcej.
Udział w programie jest dobrowolny - ale uwaga – jest mały haczyk. Osoby w wieku 19-55 lat zostaną nim objęte automatycznie i będą musiały świadomie zrezygnować z udziału.
– Jeżeli założymy, że 75 proc. zdecyduje się zostać, to daje to ponad 8 mln Polaków, którzy zaczną w sposób regularny oszczędzać – zauważa prezes PFR Paweł Borys. Biorąc pod uwagę wysokość pensji w Polsce i skłonność Polaków do łożenia pieniędzy na przyszłą emeryturę wydaje się to nader optymistyczne założenie. Być może rząd liczy po prostu na to, że duża część z nas nie zorientuje się w nowych przepisach.