Piotr Bernas/Agencja Gazeta
Reklama.
Czy wśród waszych znajomych zapanowała ostatnio moda na boks? To nie przypadek. Coolhunterzy od dłuższego czasu kręcili się w towarzystwie top-menedżerów i pracowników korporacji. Czytali o problemach z szybkim wypaleniem zawodowym, stresem. I znaleźli wyjście.
W ten sposób trening bokserski przestał być obciachowym sportem dla osiłków, a stał się normalnym sposobem na rozładowanie napięcia po całym dniu pracy. Nawet obecność Tomasza Oświecińskiego w najnowszym filmie Partyka Vegi jest jednym z przejawów tego trendu. – Coolhunterzy po prostu zdiagnozowali problem i pokazali ludziom w jaki sposób go niwelować – opowiada nam Agnieszka Świst-Kamińska.
To nie jedyny tego typu przykład. W podobny sposób zareagował swego czasu Mercedes. - Około 5 lat temu na rynku zaczęła pojawiać się masa start-upów. Każdy z nich marzył o eleganckim samochodzie. Dzięki pracy analityków Mercedes wychwycił tę potrzebę i obniżył cenę niektórych samochodów, by trafić do tej grupy docelowej.
Zza biurka na salony
W jaki sposób działa coolhunter? Mnóstwo czasu spędza na prasówce. Musi świetnie orientować się w najnowszych wydarzeniach, dane makroekonomiczne mieć w małym paluszku i znać preferencje polityczne. To jednak tylko jedna strona jego zawodu. Druga to wnikanie w różne środowiska, by wychwytywać rodzące się mody. – Dobry coolhunter musi mieć zdolność do krytycznej obserwacji otoczenia. Posiadać umiejętności analityczne i być kreatywnym jednocześnie – opowiada Świst-Kamińska.
logo
Cezary Aszkiełowicz/Agencja Gazeta
Szczególnie coolhunterzy upodobali sobie miejsca, w których bywają młodzi ludzie. Pielgrzymują do kin, kawiarni, chłoną atmosferę ulic dużych miast. Obserwują w jaki sposób się „nosimy”, o czym rozmawiamy, jakie akcesoria wykorzystujemy podczas wyjść na miasto. No i oczywiście – gdzie wychodzimy. W tym celu wykorzystują również internet, gdzie odwiedzają blogi, śledzą chaty i fora. Sprawdzają, o czym mówi się w sieci, jakie produkty są podziwiane, a jakie zostały uznane za niewarte uwagi. Docierają także do influencerów, starając się zaobserwować, jakiego rodzaju nowinki lansują.
Dużo trudniej jest w przypadku próby dotarcia do biznesmenów. - To chyba najbardziej wymagająca grupa docelowa. Mają analityczne umysły, nie poddają się emocjom. Zanim zdecydują się na kupno jakiegoś produktu często obserwują, jak sprawdza się on w warunkach bojowych – opowiada ekspertka.
Coolhunter kontra trendsetter
Czy analityk trendów rynkowych jest przeciwieństwem trendsettera? – pytam. – Można to tak ująć. Podczas gdy ten drugi wychwytuje istniejące trendy, coolhunter zna je jeszcze zanim staną się modne. Śledzi i analizuje rynek – tłumaczy ekspertka.
Część z nich działa jako wolni strzelcy, część zostaje włączana do struktur korporacji. Bo to się opłaca. Świst-Kamińska opowiada, że to, że iPhone'y są w znanych nam wersjach kolorystycznych, również nie jest dziełem przypadku. Różowe trafiają w ręce nastolatek, złote do dorosłych kobiet. Mężczyźni gustują natomiast w kolorze szarym. Wybór tych kilku barw, to również efekt pracy całego sztabu analityków.
Jak to jest w Polsce?
Zdaniem Świst-Kamińskiej zawód coolhuntera nad Wisłą wciąż nie jest zbyt popularny i choć decyduje się na niego coraz więcej osób, to często wyjeżdżają one potem za granicę pracować w korporacjach, w centrach analizy trendów.
Trzeba przyznać, że jest jednak bardzo świeża profesja. W Polsce zawód analityka trendów rynkowych został dostrzeżony i ujęty w Klasyfikacji Zawodów i Specjalności w 2010 roku.
Ile może zarobić profesjonalny coolhunter? Zarobki raczej nie zwalą nas z nóg. Według portalu wynagrodzenia.pl mediana zarobków w tej branży to 4 tys. złotych brutto. Najlepsi mogą jednak liczyć na miesięczną pensję przekraczającą 7,3 tys. złotych.