O modafinil dopytują pracownicy korporacji: 60 czy 70 godzin pracy bez snu kusi.
O modafinil dopytują pracownicy korporacji: 60 czy 70 godzin pracy bez snu kusi. Fot. YouTube
Reklama.
– Nie mam danych o tym, jak chętnie przeciętni ludzie sięgają po modafinil. Ale to, jak z każdym towarem na czarnym rynku: podobnie nie znajdzie pan danych co do tego, jakie jest spożycie alkoholu w godzinach pracy albo na jaką skalę pracownicy korporacji napędzają się amfetaminą – mówi INN:Poland psycholog Igor Rotberg. – Ale wiem, że jest to substancja stosowana poza obszarem medycznym. Wiem, że trafia do pracowników korporacji, bo docierają do mnie potwierdzenia tego z rozmaitych źródeł – kwituje.
Substancję, która błyskawicznie obrasta w ostatnich latach legendą, opracował w latach 70. francuski neurofizjolog Michel Jouvet. Dwie dekady później zaczęła ona pojawiać się w lekach – w szczególności związanych z terapią narkolepsji. Równolegle jednak substancja zaczęła pojawiać się poza medycyną – łatwo znaleźć choćby informacje o tym, że z modafinilem eksperymentowały siły zbrojne kilku państw.
"Żyjesz dwa razy skuteczniej"
Wbrew pozorom i radom, jakimi wymieniają się w sieci „eksperymentatorzy” – żeby spróbować „cudownych” właściwości „viagry dla mózgu” nie trzeba ściągać tabletek z Wielkiej Brytanii. Kilka lat temu lek o nazwie Vigil zatwierdził do sprzedaży polski regulator – Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych – potem został zastąpiony innymi preparatami, bez modafinilu. Specyfik można z powodzeniem znaleźć nawet na naszym rodzimym Allegro, a sposób, w jaki zachwalają go sprzedawcy, może zwalić z nóg.
logo
Specyfiki zawierające "viagrę dla mózgu" są dostępne m.in. na Allegro. Fot. PrntScr
„Pomyśl dwa razy, czy to nie wspaniałe?” – reklamuje towar jeden ze sprzedających. – „Zarabiasz dwa razy więcej, realizujesz swoje cele dwa razy szybciej, relacje z bliskimi Ci ludźmi, są dwa razy lepsze, skuteczność twoich działań jest dwa razy wyższa, masz dwa razy więcej wolnego czasu, czujesz się dwa razy lepiej, żyjesz dwa razy skuteczniej” – wymienia. Oto zalety „środka gwarantującego nielimitowaną sprawność umysłową”. Sprzedawca nie ukrywa, że to lekarstwo na narkolepsję, ale „w praktyce stosowane jest na całym świecie przez LUDZI SUCKESU: biznesmenów, artystów, aktorów, gwiazdy i celebrytów, wynalazców i geniuszy, mówców motywacyjnych, sportowców i osoby aktywne fizycznie, osoby pracujące umysłowo, fizycznie, w systemie zmianowym, kierowców”.
Fiolka z dwudziestoma kapsułkami kosztuje w polskim serwisie aukcyjnym niemal dwieście złotych – nieco więcej niż tabletki z Wysp, które internauci polecają sobie w sieci. Ale daje też cień pewności, że sprawa jest legalna – w końcu na największej polskiej platformie handlowej nie sprzedaje się narkotyków.
– Zaryzykowałbym stwierdzenie, że modafinil nie jest jeszcze tak powszechnie stosowany poza medycyną, jak metaamfetamina czy alkohol. Paradoksalnie, z dostępnością alkoholu czy nawet narkotyków twardych nie ma wielkiego problemu, „dla chcącego nic trudnego”. W internecie można znaleźć antydepresanty, substancje psychoaktywne, neuroleptyki, leki nasenne. Tymczasem o modafinilu po prostu nie wszyscy wiedzą – podkreśla Rotberg. – Tu chętny pojawia się dopiero, gdy ktoś go zachęci. „Fantastyczne, stary, miałem robić projekt dwa tygodnie, a wyszły dwa dni” – uzupełnia.
Deadline tuż-tuż
Furorę robią opowieści o na poły magicznych właściwościach modafinilu. Lekiem miał się wspomagać prezydent Barack Obama, a naukowcy z Medical University of South Carolina mieli przez ćwierć wieku tropić objawy uzależnienia od tej substancji – i nie doszukać się żadnych. Po zażyciu podstawowej, stosunkowo niewielkiej dawki użytkownik może się obyć bez snu nawet 60 do 70 godzin. Wraz z psychiczną mobilizacją modafinil może wywoływać co najwyżej większą aktywność ruchową.
logo
Preparaty bywają nadużywane np. przez studentów, którzy zaczynają intensywnie przygotowywać się do sesji. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Co więcej, trzy doby nieprzerwanej aktywności rzekomo nie powodują powstania „długu sennego”. Igor Rotberg wątpi jednak, by rzeczywiście można było liczyć na taką bezkarność. – Nasze organizmy są tak skonstruowane, że sen jest nam potrzebny. Sześćdziesiąt godzin bez snu to jest zaciągnięcie kredytu, nasz organizm będzie go chciał potem odzyskać – przekonuje.
Lekarze, którzy mieli do czynienia z osobami zażywającymi modafinil, ostrzegają z kolei przed konsekwencjami dla ciśnienia, łaknienia, układu trawiennego i nerwowego. Ba, substancja może też wywoływać uciążliwe choroby skórne. I rzecz jasna, psychiczne. – Sen jest potrzebny dla mózgu. A jeżeli rzeczywiście ktoś chciałby być aktywny przez trzy doby ciągiem, musi się liczyć z infekcjami. Sen odpowiada za pracę układu odpornościowego – dorzuca jeszcze nasz rozmówca.
Pokusa jest jednak wielka: choć ryzyka związanego z używaniem modafinilu nie da się wykluczyć, Brytyjczycy – wśród których substancja ta jest znacznie popularniejsza niż nad Wisłą – już w zeszłym roku zaczęli ostrzegać przed stosowaniem leku przez np. uczących się do sesji studentów. Tamtejszy regulator rynku tylko w ubiegłym roku zamknął pięć tysięcy (!) witryn handlujących prawdziwymi lub podrobionymi preparatami na bazie modafinilu. – Modafinil jest przeznaczony do stosowania w określonych warunkach medycznych, a nie do podkręcania się przy egzaminach. On naprawdę może powodować poważne skutki uboczne – przestrzegała Lynda Scammell z brytyjskiego Medicines and Healthcare Products Regulatory Agency. Cóż, kto by się jednak przejmował, kiedy deadline tuż-tuż?