
Reklama.
– Nie mam danych o tym, jak chętnie przeciętni ludzie sięgają po modafinil. Ale to, jak z każdym towarem na czarnym rynku: podobnie nie znajdzie pan danych co do tego, jakie jest spożycie alkoholu w godzinach pracy albo na jaką skalę pracownicy korporacji napędzają się amfetaminą – mówi INN:Poland psycholog Igor Rotberg. – Ale wiem, że jest to substancja stosowana poza obszarem medycznym. Wiem, że trafia do pracowników korporacji, bo docierają do mnie potwierdzenia tego z rozmaitych źródeł – kwituje.
Substancję, która błyskawicznie obrasta w ostatnich latach legendą, opracował w latach 70. francuski neurofizjolog Michel Jouvet. Dwie dekady później zaczęła ona pojawiać się w lekach – w szczególności związanych z terapią narkolepsji. Równolegle jednak substancja zaczęła pojawiać się poza medycyną – łatwo znaleźć choćby informacje o tym, że z modafinilem eksperymentowały siły zbrojne kilku państw.
"Żyjesz dwa razy skuteczniej"
Wbrew pozorom i radom, jakimi wymieniają się w sieci „eksperymentatorzy” – żeby spróbować „cudownych” właściwości „viagry dla mózgu” nie trzeba ściągać tabletek z Wielkiej Brytanii. Kilka lat temu lek o nazwie Vigil zatwierdził do sprzedaży polski regulator – Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych – potem został zastąpiony innymi preparatami, bez modafinilu. Specyfik można z powodzeniem znaleźć nawet na naszym rodzimym Allegro, a sposób, w jaki zachwalają go sprzedawcy, może zwalić z nóg.
Wbrew pozorom i radom, jakimi wymieniają się w sieci „eksperymentatorzy” – żeby spróbować „cudownych” właściwości „viagry dla mózgu” nie trzeba ściągać tabletek z Wielkiej Brytanii. Kilka lat temu lek o nazwie Vigil zatwierdził do sprzedaży polski regulator – Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych – potem został zastąpiony innymi preparatami, bez modafinilu. Specyfik można z powodzeniem znaleźć nawet na naszym rodzimym Allegro, a sposób, w jaki zachwalają go sprzedawcy, może zwalić z nóg.
„Pomyśl dwa razy, czy to nie wspaniałe?” – reklamuje towar jeden ze sprzedających. – „Zarabiasz dwa razy więcej, realizujesz swoje cele dwa razy szybciej, relacje z bliskimi Ci ludźmi, są dwa razy lepsze, skuteczność twoich działań jest dwa razy wyższa, masz dwa razy więcej wolnego czasu, czujesz się dwa razy lepiej, żyjesz dwa razy skuteczniej” – wymienia. Oto zalety „środka gwarantującego nielimitowaną sprawność umysłową”. Sprzedawca nie ukrywa, że to lekarstwo na narkolepsję, ale „w praktyce stosowane jest na całym świecie przez LUDZI SUCKESU: biznesmenów, artystów, aktorów, gwiazdy i celebrytów, wynalazców i geniuszy, mówców motywacyjnych, sportowców i osoby aktywne fizycznie, osoby pracujące umysłowo, fizycznie, w systemie zmianowym, kierowców”.
Fiolka z dwudziestoma kapsułkami kosztuje w polskim serwisie aukcyjnym niemal dwieście złotych – nieco więcej niż tabletki z Wysp, które internauci polecają sobie w sieci. Ale daje też cień pewności, że sprawa jest legalna – w końcu na największej polskiej platformie handlowej nie sprzedaje się narkotyków.
– Zaryzykowałbym stwierdzenie, że modafinil nie jest jeszcze tak powszechnie stosowany poza medycyną, jak metaamfetamina czy alkohol. Paradoksalnie, z dostępnością alkoholu czy nawet narkotyków twardych nie ma wielkiego problemu, „dla chcącego nic trudnego”. W internecie można znaleźć antydepresanty, substancje psychoaktywne, neuroleptyki, leki nasenne. Tymczasem o modafinilu po prostu nie wszyscy wiedzą – podkreśla Rotberg. – Tu chętny pojawia się dopiero, gdy ktoś go zachęci. „Fantastyczne, stary, miałem robić projekt dwa tygodnie, a wyszły dwa dni” – uzupełnia.
Deadline tuż-tuż
Furorę robią opowieści o na poły magicznych właściwościach modafinilu. Lekiem miał się wspomagać prezydent Barack Obama, a naukowcy z Medical University of South Carolina mieli przez ćwierć wieku tropić objawy uzależnienia od tej substancji – i nie doszukać się żadnych. Po zażyciu podstawowej, stosunkowo niewielkiej dawki użytkownik może się obyć bez snu nawet 60 do 70 godzin. Wraz z psychiczną mobilizacją modafinil może wywoływać co najwyżej większą aktywność ruchową.
Furorę robią opowieści o na poły magicznych właściwościach modafinilu. Lekiem miał się wspomagać prezydent Barack Obama, a naukowcy z Medical University of South Carolina mieli przez ćwierć wieku tropić objawy uzależnienia od tej substancji – i nie doszukać się żadnych. Po zażyciu podstawowej, stosunkowo niewielkiej dawki użytkownik może się obyć bez snu nawet 60 do 70 godzin. Wraz z psychiczną mobilizacją modafinil może wywoływać co najwyżej większą aktywność ruchową.
Co więcej, trzy doby nieprzerwanej aktywności rzekomo nie powodują powstania „długu sennego”. Igor Rotberg wątpi jednak, by rzeczywiście można było liczyć na taką bezkarność. – Nasze organizmy są tak skonstruowane, że sen jest nam potrzebny. Sześćdziesiąt godzin bez snu to jest zaciągnięcie kredytu, nasz organizm będzie go chciał potem odzyskać – przekonuje.
Lekarze, którzy mieli do czynienia z osobami zażywającymi modafinil, ostrzegają z kolei przed konsekwencjami dla ciśnienia, łaknienia, układu trawiennego i nerwowego. Ba, substancja może też wywoływać uciążliwe choroby skórne. I rzecz jasna, psychiczne. – Sen jest potrzebny dla mózgu. A jeżeli rzeczywiście ktoś chciałby być aktywny przez trzy doby ciągiem, musi się liczyć z infekcjami. Sen odpowiada za pracę układu odpornościowego – dorzuca jeszcze nasz rozmówca.
Pokusa jest jednak wielka: choć ryzyka związanego z używaniem modafinilu nie da się wykluczyć, Brytyjczycy – wśród których substancja ta jest znacznie popularniejsza niż nad Wisłą – już w zeszłym roku zaczęli ostrzegać przed stosowaniem leku przez np. uczących się do sesji studentów. Tamtejszy regulator rynku tylko w ubiegłym roku zamknął pięć tysięcy (!) witryn handlujących prawdziwymi lub podrobionymi preparatami na bazie modafinilu. – Modafinil jest przeznaczony do stosowania w określonych warunkach medycznych, a nie do podkręcania się przy egzaminach. On naprawdę może powodować poważne skutki uboczne – przestrzegała Lynda Scammell z brytyjskiego Medicines and Healthcare Products Regulatory Agency. Cóż, kto by się jednak przejmował, kiedy deadline tuż-tuż?