
Reklama.
O sprawie donosi serwis Tom’s Hardware. Problem dotyczy klawiatury MantisTek GK2, dostępnej m.in. w popularnym również w Polsce chińskim sklepie Banggood. Ma świetnie opinie użytkowników, co zapewne zmieni się po publikacji informacji o tym, że po prostu kradnie ona dane użytkowników.
Informacje o tym, jakie klawisze wciskają jej użytkownicy trafiają na serwery Alibaby, popularnej chińskiej sieci e-sprzedaży. Sęk w tym, że nie wiadomo jakie to dane, po co są ściągane i co się z nimi dzieje.
Z jednej strony może być to działanie niewinne, producent może chcieć zbierać dane o najczęściej wciskanych klawiszach, by móc je wzmocnić czy ulepszyć. Ale równie dobrze do hakerów mogą trafić nasze hasła do bankowości elektronicznej, poczty czy serwisów społecznościowych. W ten sam sposób działają przecież tzw. keyloggery, czyli wirusy służące do cybernetycznych włamań.
Niezależnie od tego, jakie dane zbiera klawiatura, w całej UE jest to działanie nielegalne. Klawiatura jest mniej więcej o połowę tańsza od konkurencyjnych sprzętów mechanicznych, przeznaczonych szczególnie dla graczy. Aby uchronić się przed wysyłaniem danych o wciskaniu klawiszy, należy odinstalować oprogramowanie, które było dołączone do klawiatury a także zablokować plik CMS.exe w opcjach Windows Firewall.
źródło: Tom's Hardware