Zbliża się dzień, w którym tysiące Polaków będą musiały liczyć się z bardzo dużym wzrostem rat kredytowych za mieszkanie kupione w programie Rodzina na Swoim. Miesięcznie trzeba będzie wydać kilkaset złotych więcej a nieprzygotowanych na to osób może być sporo.
Z programu Rodzina na Swoim skorzystało prawie 200 tysięcy kredytobiorców. Jest on tak skonstruowany, że przez pierwsze osiem lat państwo dopłaca połowę do każdej raty odsetkowej. W praktyce pieniądze wychodzą z Banku Gospodarstwa Krajowego.
Dzięki temu rodzina, która zaciągnęła kredyt, ma do spłaty kilkaset złotych mniej. Ale po ośmiu latach musi już płacić całość raty samodzielnie.
Dla olbrzymiej grupy kredytobiorców zbliża się właśnie moment prawdy. Program działał w latach 2007 – 2013, ale w latach 2009 – 2011 udzielono najwięcej kredytów z rządową pomocą. Dzięki temu można było zaoszczędzić nawet 30 – 40 tysięcy na kupnie mieszkania. Od największej fali kredytowej mija właśnie 8 lat i wiele osób musi liczyć się z tym, że nagle rata ich kredytu wzrośnie o ok. 30 procent, co przekłada się realnie na kilkaset złotych.
W przypadku osób, które zadłużyły się na 200 tys. zł, rata skoczy z ok. 715 złotych do prawie 950 złotych. Dla niektórych może oznaczać konieczność zaciśnięcia pasa, by zrównoważyć domowy budżet.
W ciągu najbliższych trzech lat (2018-2020) ponad 140 tys. rodzin, które łącznie zadłużyły się na prawie 27 mld zł, będzie musiało zmierzyć się z tym problemem. Im wyższa kwota kredytu, tym bardziej odczujemy wygaśnięcie rządowej pomocy.