
Reklama.
Czytelnik Niebezpiecznik.pl zarezerwował hotel w Kambodży. Zrezygnował jednak z podróży, dlatego hotel – zgodnie z umową – mógł pobrać od niego 28 dol. Polak chciał zapłacić, jednak miał problem z przeprowadzeniem transakcji w oparciu o dane przekazane przez Booking.com.
W efekcie otrzymał od Booking.com e-maila o kuriozalnej treści. – W załączniku znajdą Państwo formularz autoryzacji karty kredytowej przesłany przez hotel. Dodatkowo prosimy dołączyć skan Państwa karty kredytowej. Obiekt bardzo prosi o uregulowanie kwoty – czytamy w wiadomości.
Zaniepokojony użytkownik Booking.com napisał nawet do Banku Pekao SA z pytaniem, czy taka procedura jest normalna. Otrzymał odpowiedź, która potwierdziła jego obawy.
– Prośba serwisu Booking.com o przesłanie danych karty w postaci skanu awersu i rewersu karty nie jest zalecaną przez Bank i organizacje kartowe praktyką przekazywania informacji niezbędnych do przeprowadzenia transakcji. Dane wrażliwe nie mogą być przechowywane w systemie akceptanta tuż po ich użyciu do bieżącej transakcji, powinny być z tego systemu usunięte – twierdzi Pekao SA.
Booking.com odpiera te zarzuty, twierdząc, że bardzo troszczy się o bezpieczeństwo swoich użytkowników. Dodaje jednak, że w tym przypadku była to prośba konkretnego hotelu.
Czytelnicy Niebezpiecznik.pl, bezpośrednio lub pośrednią związani z branżą hotelarską, potwierdzają, że dane z Booking.com nie są bezpieczne i można je z łatwością wykorzystać. – Moja dziewczyna pracuje w hotelu. Gdy dostają dane z Booking.com to zwyczajnie spisują je na kartki. Leży to wszystko na recepcji pod ręką. Pytałem ją, czy byłby problem gdybym chciał tam podejść i zgarnąć garść takich papierków. Mówiła, że często na recepcji nikogo nie ma – przestrzega jeden z czytelników.
źródło: Niebezpiecznik.pl