Mateuszowi Morawieckiemu teoretycznie zależy na tym, by polskim przedsiębiorcom wiodło się lepiej, ale w Konstytucji biznesu znalazło się też to, co może im zaszkodzić
Mateuszowi Morawieckiemu teoretycznie zależy na tym, by polskim przedsiębiorcom wiodło się lepiej, ale w Konstytucji biznesu znalazło się też to, co może im zaszkodzić Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Reklama.
Kilka dni temu Rada Ministrów zaakceptowała projekt Konstytucji biznesu, której podstawową zasadą jest „domniemanie uczciwości przedsiębiorców”. Tyle że Ministerstwo Finansów chce publikować w internecie dane podatkowe wszystkich największych spółek. Eksperci i rządowi prawnicy są przekonani, że przez takie pomysły władzy, przedsiębiorcy będą oskarżani przez opinię publiczną o nieczyste intencję i machlojki podatkowe.
Biuro Legislacyjne Sejmu, idzie nawet dalej. Proponuje, by ujawniać podatki nie tylko największych płatników CIT, ale i PIT – wszystkich obywateli i osób prowadzących działalność gospodarczą. Na ten krok nie chce zgodzić się jednak resort finansów. Według prawników sejmowych, jeśli lustracja podatkowa nie obejmie wszystkich przedsiębiorców, będzie to sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa, informuje Puls Biznesu.
Kogo obejmie projekt Konstytucji biznesu Mateusza Morawieckiego? Do internetu trafią informacje o danych podatkowych spółek, których roczne przychody wynoszą powyżej 50 mln euro, a także 60 grup kapitałowych.
Wszystko po to, by opinia publiczna była w stanie ocenić, czy największe spółki są uczciwe i czy rzetelnie rozliczają się z podatków.
O projekcie krytycznie wypowiedziało się też Rządowe Centrum Legislacji. Twierdzi ono bowiem, że jest on represyjny i piętnujący biznesmenów za wysokie przychody. To „automatycznie stawia przedsiębiorcę w świetle niejasnych podejrzeń o unikanie opodatkowania”.
źródło: Puls Biznesu