Fot. YouTube
Reklama.
W 2016 r. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że nazwa „Tiger” znajdzie się na etykietach napoju energetycznego wyłącznie na podstawie licencji udzielonej przez Michalczewskiego. Bokser walczył o 22 mln zł odszkodowania od firmy FoodCare, która korzystała z nazwy Tiger po rozwiązaniu z nim umowy. Skończyło się ostatecznie tym, że w tym miesiącu sąd oddalił w całości powództwo pięściarza, pisze money.pl.
Michalczewskiemu na pewno było to nie w smak. Sąd Apelacyjny obciążył go kosztami postępowania za postępowanie w obu instancjach, bo FoodCare wniósł apelację. Uprzednio Sąd Okręgowy zarządził na jego rzecz 2,4 mln zł z oczekiwanych przez niego 22 mln zł. Sąd wyższej instancji stwierdził jednak, że nawet 2,4 mln zł nie jest tu zasadną rekompensatą.
FoodCare – polska firma spożywcza, która do 2010 r. produkowała „oryginalnego” Tigera – przekonuje, że nie doszło do złamania prawa. Przedsiębiorstwo uzasadnia to argumentem, że posługiwało się słowem „Tiger” wyłącznie w oznaczeniu produktu „Tiger Energy Drink”, zgodnie z własnymi uprawnieniami. Dodaje, że doszło do opracowania nazwy i rejestracji znaków towarowych.
Trzeba wziąć pod uwagę, że pięściarz użyczał firmie wyłącznie wizerunku. Po zerwaniu kontraktu, FoodCare mógł posługiwać się słowem „Tiger”, bo sportowiec nie ma jej na wyłączność.
– Jestem ogromnie usatysfakcjonowany dzisiejszym wyrokiem Sądu Apelacyjnego, gdyż oddala on w 100 proc. zarzuty wysunięte przez pana Michalczewskiego w stosunku do naszej firmy. Należy pamiętać, że twórcą marki „Tiger Energy Drink” i autorem jej komercyjnego sukcesu jest FoodCare – mówi serwisowi portalmedialny.pl Wiesław Włodarski, właściciel FoodCare.
Po publikacji przesłano do naszej redakcji komentarz Michalczewskiego. Publikujemy go poniżej.

"To jeden z wielu procesów, które trwają, dotyczy spraw odszkodowawczych. W sporach o Tigera nie nastąpił żaden przełom, ponieważ ten wyrok nie ma żadnego związku z innymi rozpatrywanymi już sprawami. Zresztą tak też podkreślił Sąd w swoim uzasadnieniu. Na wyrok, o którym mówi FoodCare przysługuje mi jeszcze skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. FoodCare zapłacił już na rzecz mojej Fundacji ponad 15 milionów zł, a ostatnie orzeczenie Sądu w Krakowie nakazało mu zapłatę jeszcze ponad 4,5 miliona zł, czyli łącznie prawie 20 milionów zł. To są fakty. Wszystkie postanowienia sądowe zakazujące FoodCare produkcji, handlu, dystrybucji i reklamy produktów z oznaczeniem Tiger są nadal obowiązujące i brak podstaw prawnych do ich zmiany".