Ministerstwo Sprawiedliwości uznało, że w polskich sądach jest zbyt tanio
Ministerstwo Sprawiedliwości uznało, że w polskich sądach jest zbyt tanio Adam Stępień/Agencja Gazeta
Reklama.
– Brak ciężaru finansowego związanego z żądaniem pisemnego uzasadnienia rozstrzygnięcia powoduje, że takie wnioski są składane bez kalkulacji, czy rzeczywiście są potrzebne – czytamy w uzasadnieniu projektu opublikowanym przez resort sprawiedliwości.
No to teraz tanio już nie będzie. Na początek gruchnęła wieść o tym, że w górę pójdą opłaty za pozew rozwodowy. Zamiast 600 zł, mamy zapłacić aż 2 tys. To jednak nie koniec. – Prawo dla rządzących, a sprawiedliwość dla bogatych – grzmi Partia Razem, wyliczając kolejne podwyżki.
Wezwanie świadka i doręczenie wyroku jest jak na razie darmowe. Według projektu mielibyśmy zapłacić za obie te czynności po 100 zł. Opłaty podstawowe w sprawach spadkowych, gospodarczych i ksiąg wieczystych mają pójść w górę z 30-60 do 100 zł, koszt pozwu o rozwiązanie spółki z 2 na 5 tys. zł. Ponad dwukrotnie wzrośnie również opłata tymczasowa przy składaniu pozwu grupowego. Wcześniej wahała się od 100 do 10 tys. zł, po zmianach ma wynieść od 300 do 20 tys.
Duża podwyżka czeka nas nawet w związku z opłatami o wydanie kopii dokumentu, który znajduje się w aktach sprawy. Teraz, gdy potrzebujemy jednej, konkretnej strony zapłacimy złotówkę od kartki. W przyszłości może to się okazać niemożliwe, bo resort chce nas obciążyć opłatą 20 zł za każde kolejne 20 stron. Za jedną stronę zapłacimy więc równe 20 zł, za 21 – 40 zł itd.
– Wymiar sprawiedliwości nie jest maszynką do zarabiania pieniędzy na obywatelach! – protestują przedstawiciele Partii Razem.