
Reklama.
Mandat pani Elżbiety został w końcu anulowany. Ale nie był to jedyny taki przypadek w Trójmieście. Rok wcześniej inne biletomaty na Pomorzu także cofały nas do 1970 roku.
Klątwa dopadła także bardziej zaawansowane urządzenia – iPhone’y. Jeszcze niedawno wpisanie w system daty 1 stycznia 1970 roku jako obowiązującej nokautowało smartfona. Niektóre same odwieszały się po kilku godzinach, inne lądowały w serwisie.
Do dziś wielu osobom zdarza się dostać maila, którego nie widać w skrzynce odbiorczej, jeśli wiadomości są posortowane według daty otrzymania. Cóż, najczęściej tajemniczy mail znajduje się na samym początku, z datą wysłania… tak, zgadliście – 1 stycznia 1970 roku.
Przyczyna jest banalna. Otóż wiele lat temu twórcy jednego z pierwszych systemów operacyjnych, za pierwotną datę, swoisty początek ery komputerów uznali właśnie początek 1970 roku. I nie ma w tym nic złego. To tzw. czas uniksowy, w którym maszyny liczą liczbę sekund od początku 1970 roku. W systemie operacyjnym Unix i pochodnych czas jest przedstawiany jako 32-bitowa liczba sekund, które upłynęły od 1 stycznia 1970.
Na przykład według systemów opartych na Uniksie data 1 grudnia 2017 roku (w samo południe) wygląda tak: 1512129600. To dokładna liczba sekund, które minęły od początku roku 1970. Nie wierzycie? Podzielcie tę liczbę przez 60, ponownie przez 60, potem przez 24 a następnie przez 365. Wyszło prawie 48 – tyle dokładnie lat minęło od początku czasu uniksowego.
Do tej pory wiele systemów 32-bitowych jest opartych na Uniksie bądź jego pochodnych, więc resetowane urządzenia bardzo często przyjmują datę 1 stycznia 1970 r. za aktualny czas. Stąd biorą się te wszystkie błędy.
Obecnie coraz więcej urządzeń jest opartych na systemach 64-bitowych. A problem czasu uniksowego może nas najbardziej dotknąć 19 stycznia 2038 o godz. 03:14:07. Wtedy ten czas po prostu się skończy. A wraz z nim do przeszłości przejdzie cała 32-bitowa era.