Bioton to producent insuliny i prawdopodobnie jedna z najbardziej chwiejnych spółek na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy muszą mieć nerwy ze stali.
Bioton to producent insuliny i prawdopodobnie jedna z najbardziej chwiejnych spółek na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy muszą mieć nerwy ze stali. Rafał Malko/Agencja Gazeta; bankier.pl
Reklama.
We wtorek 5. grudnia wartość jednej akcji Biotonu była wyceniana na 3 złote i 40 groszy. To najgorszy wynik od lutego 2014 roku, choć w tak zwanym międzyczasie wycena spółki zdążyła skoczyć na 15,30. Inwestorzy liczyli wówczas na duże zyski, dzięki ekspansji firmy na chiński rynek. Na koniec roku Bioton zamiast zysków pokazał jednak 164-milionową stratę, a kurs zaczął znów osuwać się w dół. I właśnie przebija kolejne dna.
Od początku 2016 roku spółka co kwartał wykazuje wyłącznie straty. Ostatnie spadki wywołane zostały komunikatem o odpisie na rzecz SciGen, w którą Bioton jest kapitałowo zaangażowany. Ów odpis ma sięgnąć aż 52 mln dolarów.
Internautów z forum Bankiera ostatnie spadki mocno podzieliły. - Bioton strata 20 mln zł wobec 6 mln zł rok wcześniej. Masakra! 3 zł jeszcze w tym roku – to jeden z ostatnich komentarz na temat prawdopodobnie jednej z najbardziej zmiennych spółek warszawskiej giełdy.
– Nie ma co panikować, nie z takich tarapatów wychodził! Dla wytrwałych już za parę miesięcy słoneczko zaświeci – tonuje nastroje inny internauta.
Wszyscy w pamięci mają zapewne połowę 2013 roku, gdy akcję Biotonu można było nabyć za 2 grosze. Potem szybka konsolidacja i z groszy zrobiły się złote. I choć w w wycenie spółki nic to nie zmieniło, inwestorzy w ciągu kolejnych miesięcy wyciągnęli kurs firmy na ponad 5 zł.
To wszystko jest jednak tylko bladym echem „starych, dobrych czasów”. Jeszcze kilka lat wcześniej Bioton był przecież jednym z ważnych elementów imperium Ryszarda Krauzego, a w szczycie chwały jedna akcja była warta niemal 740 zł.