Gdy temperatura oscyluje wokół zera, na ulicach można spotkać wiele osób, bezradnie wpatrujących się w martwy ekran telefonu, próbujących wybudzić go z letargu. To nie przypadek, że przestają działać akurat iPhone’y. Telefony rodem ze słonecznej Kalifornii znane są z tego, że na mrozie po prostu przestają działać.
O problemie wie wielu użytkowników iPhone’ów, niezależnie od modelu. Ale jak do tej pory niewiele osób wie, jak sobie z tym poradzić.
Najgorsze jest to, że ta kwestia jest znana od lat, a Apple jeszcze nie nauczyło się robić telefonu tak, by już lekki mróz nie robił na nim wrażenia. Serwis Fortune.com donosi, że problem dotyka nawet użytkowników najnowszego modelu X, kosztującego lekko licząc od 5 do 6 tysięcy złotych.
Sprawa jest znana także wcześniejszym modelom – zarówno serii 5 i 5S, jak i szóstek. Wielu użytkowników nie wie, co w takiej sytuacji robić. W internecie pojawiają się też teorie spiskowe, dotyczące tego, że Apple celowo "psuje" swoje telefony, by użytkownicy kupowali nowe.
Jest w tym pewne drobne ziarno prawdy, bo – jak czytamy na blogu firmy applemobile.pl, zajmującej się serwisem telefonów tej marki, wszystko jest winą baterii.
– Jeżeli bateria jest wadliwa lub jej pojemność jest mała, ogniwo ma problem z utrzymaniem prawidłowego ładunku elektrycznego. Wystarczy więc, że telefon akurat będzie potrzebował większego prądu, bo zechcemy skorzystać z nawigacji czy aparatu, by bateria nie była w stanie sprostać wymaganiom – twierdzą przedstawiciele serwisu.
Na blogu dają też radę, jak w miarę szybko i prosto sprawdzić stan swojego akumulatora w telefonie. Wystarczy ściągnąć odpowiednią aplikację, która pokaże nam w jakiej formie jest bateria.
Co ciekawe, okazuje się, że to również bateria jest odpowiedzialna za spowolnienie sprzętu po aktualizacji systemu. Ten problem znają miliony ludzi na świecie – ściągnięcie nowego systemu operacyjnego na iPhone'a praktycznie go zabija. To nie jest wina samego telefonu, bo na takich samych modelach nowy system potrafi działać bez zarzutów.
Okazało się, że na moc obliczeniową iPhone’ów (głównie chodzi o modele 6 i 6 Plus) ma wpływ zużycie baterii. Sprawę opisuje serwis Phone Arena. W efekcie, jeśli akumulator czasy świetności ma za sobą, telefon będzie działał ślamazarnie.
Czy Apple nie zdaje sobie sprawy z problemu? Zdaje sobie i to doskonale, przy okazji zabezpieczając się przed zbyt dużą liczbą reklamacji. Otóż na jednej ze stron pomocy technicznej znajdziemy komunikat o treści:
Używaj urządzeń z systemem iOS w otoczeniu o temperaturze od 0° do 35°C. Niższe lub wyższe temperatury mogą spowodować zmiany w zachowaniu urządzenia. Używanie go w bardzo niskich temperaturach może czasowo skrócić żywotność baterii i spowodować wyłączenie urządzenia.
Według specjalistów z serwisu applemobile, wyjścia są trzy.
Jeśli mamy dużo czasu i samozaparcia, a telefon jest na gwarancji, warto z niej skorzystać. Przywoływane przez serwis przykłady pokazują jednak, że uznanie gwarancji to loteria, można jednak próbować kilka razy. Da się też skorzystać z rękojmi, jeśli telefon został kupiony na osobę fizyczną, a nie na firmę. Trzecim wyjściem jest wymiana baterii na nową, w wielu miejscach da się to zrobić od ręki za ok. 200 złotych.