Państwo Jasińcy kupili działkę koło Nowego Sącza i rozpoczęli budowę domu. Do do momentu wstrzymania robót przez urzędników zdążyli wydać na tę inwestycję około 200 tys. zł. Dopiero potem dowiedzieli się, że pod ich posiadłością biegną rurociągi i kable energetyczne, które zasilają pompy dostarczające wodę do miasta. Postawienie na ich działce jakiegokolwiek budynku stało się niemożliwe.
Historię Przemysława i Moniki Jasińskich została przedstawiona w programie „Interwencja”, w telewizji Polsat. Małżeństwo opowiada, że 7 lat temu kupiło działkę, która wraz materiałami budowlanymi i „robocizną” kosztowała ich 200 tys. złotych. W połowie robót na placu pojawili się jednak urzędnicy. Pan Przemysław dowiedział się od nadzoru budowlanego, że o budowie domu nie ma mowy, choć wcześniej uzyskał na nią zgodę od starostwa nowosądeckiego.
Państwo Jasińscy skierowali więc kolejne kroki w stronę prokuratury. Sprawa została jednak umorzona. Para dowiedziała się, że jeden z pracowników starostwa zapomniał nanieść sieci kabli na plan zagospodarowania przestrzennego. Urzędnik nie zostanie jednak za to pociągnięty do odpowiedzialności, bo kable zostały położone w 1991 roku, a sprawa przedawniła się po 5 latach. Co więcej, Sąd Rejonowy w Nowym Sączu uznał, że przedsiębiorstwo, które owe kable położyło, nabyło je poprzez zasiedzenie.
Po interwencji dziennikarzy, starosta zadeklarował jednak, że zapłaci za przeprowadzenie kabli poza działkę, na której budowany jest dom. W jego ocenie starostwo może na ten cel wydać 50-80 tys. zł.
Czujecie się oszukani przez sieć handlową, bank, telekom? Macie wrażenie, że ktoś nabija was w butelkę? Chcecie przeczytać o konkretnych tematach? Piszcie na naszą skrzynkę interwencyjną: interwencje@innpoland.pl