Wojciech Wojtak, kierownik Obserwatorium Geofizycznego w Raciborzu potwierdza, że w Polsce miało miejsce trzęsienie ziemi
Wojciech Wojtak, kierownik Obserwatorium Geofizycznego w Raciborzu potwierdza, że w Polsce miało miejsce trzęsienie ziemi Foto: Dominik Gajda / Agecja Gazeta
Reklama.
Kilka dni temu tuż przed czwartą nad ranem mieszkańcy m.in. Raciborza, Rybnika i Wodzisławia Śląskiego obudzili się na skutek silnego wstrząsu. Większość myślała, że przyczyną były częste w tych stronach przesunięcia ziemi wskutek działalności górniczej. Szczególnie mocno daje się we znaki kopalnia w Rydułtowach.
Naukowcy przeanalizowali dane i stwierdzili, że tym razem było to zupełnie naturalne trzęsienie ziemi. Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne podaje, że wstrząs tektoniczny miał siłę 3,4 stopnia w skali Richtera i trwał 1.91 sekundy.
– Epicentrum miało miejsce w okolicach Olzy około pięć kilometrów pod ziemią, czyli poniżej działalności górniczej. W naszej stacji wstrząs zarejestrowany został po czterech sekundach - tłumaczy Wojciech Wojtak, kierownik Obserwatorium Geofizycznego w Raciborzu.
Naukowiec dodaje, że wstrząs o tej sile jest silnie odczuwalny na powierzchni, ale o zniszczeniach nie ma mowy. Doprowadzają do nich ruchy o sile przekraczającej 4 stopnie w skali Richtera. W takim przypadku mogą pękać budynki, zaś wysokie konstrukcje – na przykład kominy – mogą się przewracać.
Wojciech Wojtak twierdzi, że trzęsienia ziemi to nic nowego, w Polsce są przynajmniej dwa rejony sejsmiczne: cieszyński i opawski. Czyli trzęsienia mogą zdarzać się nawet raz do roku.