Uber został uznany przez Trybunału Sprawiedliwości za firmę transportową
Uber został uznany przez Trybunału Sprawiedliwości za firmę transportową Fot. 123RF
Reklama.
A dokładniej rzecz biorąc, zapewniająca "usługę wchodzącą w zakres usług w dziedzinie transportu". A to dla firmy ogromny kłopot.
Co oznacza w praktyce orzeczenie ETS ws. Ubera?
Kraje unijne mogą regulować działalność Ubera tak, jakby była to firma transportowa, a nie technologiczna. Przedsiębiorstwo przekształci się więc w korporację taksówkarską, która działa już w obrębie innych przepisów, poinformowało CNBC. Tym samym Uber będzie miał do spełnienia nowe wymogi regulacyjne.
W myśl tych zmian kierowcą Ubera nie zostanie już każdy, kto ma prawo jazdy, tylko osoba z licencją. Brak licencji u kierowcy w Polsce oznacza karę dla przedsiębiorstwa rzędu 40 tys. zł.
Co więcej, firmy w rodzaju Ubera może spotkać o wiele bardziej surowa kara. Na wniosek Inspekcji Transportu Drogowego, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej może całkowicie zablokować przedsiębiorstwo, które będzie łamało regulacje.
– Potrzebne są przepisy, które zapewnią równe traktowanie wszystkich podmiotów na rynku przewozu osób, a z drugiej strony będą zmierzały do poprawy bezpieczeństwa i komfortu klientów – przekonuje Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.
Uber nie jest już firmą technologiczną, tylko transportową
W ten czy inny sposób regulatorzy różnych krajów próbowali go usankcjonować, zmieścić w dotychczasowych ramach prawnych, zwłaszcza pod naciskiem protestujących taksówkarzy. Zdarzało się, że firma dostała zakaz działalności w danym kraju na jakiś czas. Pod koniec października nie uzyskała licencji na działalność w Londynie, a to - po Paryżu - jej najważniejszy przyczółek w Europie.
Zważając na powyższe śmiało można stwierdzić, że Uber czuł pismo nosem, wiedział, że ETS może podjąć taką decyzję i wcześniej zaczął wprowadzać zmiany. W INN:Poland pisaliśmy, że w samochodach pojawią się kasy fiskalne, a klienci będą mieli możliwość płacenia gotówką.
Pytanie, jak zmiany wymuszone przez Unię wpłyną na ceny, pozostaje otwarte. Nie jest tajemnicą, że dzięki kreatywnej interpretacji przepisów, Uber mógł narzucić znacznie niższe ceny przejazdów niż tradycyjne korporacje taksówkarskie. Z perspektywy samego kierowcy, próg wejścia do takiej działalności też był znacznie niższy.
Jeśli Uber zacznie być rozpatrywany jako firma taksówkarska, ceny mogą pójść w górę. Uber będzie się starał tego uniknąć, bo to jego wyróżnik, a nowoczesne usługi taksówkarskie jak myTaxi czy iTaxi konsekwentnie zasypują przepaść cenową między Uberem, a taksówkami w tradycyjnym rozumieniu.
W tym wszystkim wiele zależy od cierpliwości inwestorów, bo firma na siebie nie zarabia i mimo ogromnej wyceny - żyje i rozwija się dzięki zastrzykom pieniędzy od inwestorów.