Poczta Polska otrzyma ok. 661 mln zł za obsługę urzędów i sądów. Kwota ma rosnąć z każdym kolejnym rokiem. Pytanie tylko, czy ogromne koszta są uzasadnione i nie stanowią jedynie wykorzystywania monopolistycznej pozycji. Państwowy doręczyciel twierdzi, że to tylko kwoty hipotetyczne.
Jak podaje money.pl, w 2017 r. Poczta Polska za obsługę administracji i sądownictwa w Polsce może otrzymać ok. 661 mln zł. Co więcej, w 2018 r. suma ta będzie prawdopodobnie dwukrotnie wyższa. A jeszcze w 2019 r. niewykluczone, że kwota okaże się większa nawet o 1 mld zł więcej niż obecnie. Liczby pochodzącą z rządowego projektu zmieniającego Prawo pocztowe.
Urząd Komunikacji Elektronicznej wydał w czerwcu 2015 r. decyzję, zgodnie z którą Poczta Polska została tzw. operatorem wyznaczonym. Oznacza to w praktyce, że do 2025 r. firma ma monopol na wysyłkę listów z sądów i urzędów.
– Kiedy przywracano monopol pocztowy, to ostrzegaliśmy, że za to wszystko ostatecznie zapłaci konsument. Od czasu wypchnięcia prywatnej konkurencji z rynku listów zwykłych ceny listów wzrosły o 50 proc. Jak widać, to nie wszystko. Teraz Poczta Polska chce sięgnąć głębiej i dostać pieniądze bezpośrednio z budżetu – mówi w rozmowie z money.pl Rafał Brzoska, założyciel i prezes zarządu Grupy Integer.pl.
Jak do sprawy ustosunkowuje się Poczta Polska? Redakcji przysłała następujący komunikat.
To dane jednej z wielu wersji wyliczeń hipotetycznych, które ponad rok temu służyły jedynie do pewnej symulacji. Polegała ona na sprawdzeniu, jak przedstawiałoby się przeniesienie na polski grunt rozwiązania nadań całej korespondencji administracyjnej za pośrednictwem usług powszechnych – stosowanego w jednym z państw europejskich. To wyliczenie, jak i wiele innych jemu podobnych nie jest rozpatrywane w żadnym kontekście. W przyszłorocznym budżecie nie zakładamy wprowadzenia podwyżki usług powszechnych.