
Reklama.
26-letni Nikolaj Rosenthal zostanie pierwszym sportowcem opłacanym przez swój klub wyłącznie w bitcoinach. Dla jego klubu Rungsted Seier Capital to jednak i tak najmniej rewolucyjna zmiana. Drużynę od przyszłego roku sponsorować będzie firma Bitcoin Suisse.
Nieoficjalne źródła mówią, że Duńczycy za trzyletni kontrakt mają dostać siedmiocyfrową kwotę wyrażoną w amerykańskich dolarach. W zamian przemianują nazwę swojego stadiony na „Bitcoin Arena”, a na środku lodowiska ma się pojawić nowe logo – dziewięciometrowy, pokryty lodem, złoto-srebrny bitcoin.
Oprócz tego klub ma zorganizować konkursy dla fanów, w których do wygrania będzie 0,1 bitcoina i umożliwić swoim fanom płatność w kryptowalutach (również w Etherum i Bitcoin Cash).
Sam zawodnik zabezpieczył jednak swoje interesy. Umowa jest bowiem tak skonstruowana, że w przypadku nagłego zanurkowania kursu bitcoina, jego pensja pozostanie w najgorszym wypadku na dotychczasowym poziomie.
W innym wypadku, taka decyzja byłaby bowiem bardzo ryzykowna. Wprawdzie do początku roku kryptowaluta podrożała o niemal 2 tys. tys. procent, w pewnym momencie dobijając do granicy 20 tys. dolarów, po drodze zaliczyła jednak wiele spektakularnych upadków. Tylko w tym tygodniu, w ciągu jednej doby, jej kurs potrafił spać o 2 tys. dolarów. Wielu ekspertów uważa też, że mamy do czynienia ze zwykłą bańką spekulacyjną.
źródło: bitsonline.com