Michał Walczak/Agencja Gazeta
Reklama.
Oferta pracy zamieszczona na stronie warszawskiego urzędu pracy została wypatrzona przez jednego z wykopowiczów. I to właśnie tam wybuchła gorącą dyskusja. Jeden z komentujących porównuje zarobki do tych, które są oferowane młodym lekarzom, kwitując problem jednym zdaniem: „To się nazywa polskie dziadostwo”.
- Wbrew pozorom to bardzo interesująca oferta. Pod względem klinicznym oczywiście - ironizuje inny.
Co się stało? Okazało się, że Samodzielny Wojewódzki Zespół Publicznych Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie
wycenił wartość pracy elektryka z 3-letnim doświadczeniem na 2150 złotych. A przynajmniej jej początki, bo oferta zakłada 3-miesięczny okres próbny.
Tymczasem portal wynagrodzenia.pl podaje, że mediana zarobków w zawodzie elektryk to 3387 zł brutto. Oferowane za pośrednictwem urzędu pracy pieniądze są więc znacznie poniżej płac rynkowych.
Problem nie jest jednostkowy. Placówki medyczne zmagają się z dużym niedoborem kadr właśnie w takich zawodach jak elektryk, hydraulik czy monter. Publiczne szpitale przegrywają walkę o pracownika z prywatnymi przedsiębiorstwami są zmuszone do zlecania tych usług zewnętrznym podmiotom.
Część komentujących w kuriozalnej ofercie upatruje również podstępu ze strony zakładu. – Nic nie kumacie. Ta oferta jest tylko dla picu, by później w papierach pokazać, że szukali, ale nie było chętnych. Wtedy zatrudnia się znajomego – przekonuje internauta.