Rząd Federacji Rosyjskiej przyznał się do kompromitującego błędu, który był przyczyną utraty wartego miliony satelity. Okazało się, że Rosjanie pomylili kosmodromy. Maszynę zaprogramowano do startu z Bajkonuru, ale wystrzelono ją z oddalonego o 5,5 tys. km dalej obiektu Wostocznyj.
Satelita meteorologiczny Meteror-M został wyniesiony przez rakietę Sojuz 2.1b na orbitę okołoziemską w zeszłym miesiącu. Niedługo po starcie Rosjanie stracili kontakt z obiektem i stało się jasne, że trzeba go spisać na straty.
Wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin przyznał właśnie, że przyczyną utraty wartego 2,6 miliarda rubli (ponad 155 milionów złotych) satelity, był "zawstydzający błąd programowania".
Okazało się, że specjaliści z agencji kosmicznej Roskosmos zaprogramowali rakietę do startu z kosmodromu Bajkonur. Ten obiekt znajduje się w Kazachstanie i jest dzierżawiony przez Rosję.
Władze Federacji Rosyjskiej uruchomiły jednak drugi kosmodrom o nazwie Wostocznyj i to z niego startowała rakieta z satelitą. Wostocznyj został uruchomiony dopiero w zeszłym roku i do tej pory wystrzelono z niego jedynie jeden obiekt. Sojuz z Meteorem był drugi – prawdopodobnie z tego powodu specjaliści z Roskosmosu zapomnieli o prawidłowym zaprogramowaniu trasy rakiety.
Wostocznyj leży blisko granicy z Chinami, miał być najnowocześniejszym tego typu obiektem na świecie. Jego budowa była jednak mocno opóźniona.