Dwóm polskim miastom udało się w sporej mierze poradzić sobie z wszechobecną szyldozą. Samorządy dostały w 2003 roku potężne narzędzie do walki z nielegalnymi reklamami na terenach, które wyróżniają się krajobrazowo. Okazało się, że skorzystał na tym tylko Wrocław i Kraków.
Dzięki ustawie o ochronie zabytków z 2003 roku, miasta dostały możliwość tworzenia tzw. parków kulturowych, dzięki któremu mogą chronić krajobraz na jego terenie. W Polsce do końca 2016 roku wytyczono ich 36, ale nie wszystkie spełniają swoją rolę.
– Najlepsze efekty osiągnięto w Krakowie i we Wrocławiu. Tam na Rynku Głównym i w obrębie Starego Miasta zniknęło wiele nielegalnych reklam – ocenili inspektorzy NIK-u.
Izba podkreśliła, że w Krakowie na ulicy Floriańskiej, Grodzkiej, Sławkowskiej i Szewskiej liczba nielegalnych reklam spadła o 37 proc., z 1413 (w 2011 roku) do 887 w 2013 roku. Jednocześnie odsetek legalnych nośników wzrósł w tym czasie z 20 do 61 proc.
NIK pochwalił również Wrocław. – Działania urzędu miasta poprawiły jakość przestrzeni publicznej, przede wszystkim na obszarze historycznego centrum miasta, w którym utworzono park kulturowy Stare Miasto. W efekcie przestrzeń w centrum oczyszczono z części reklam, ujednolicono słupy reklamowe i pokrycia ogródków gastronomicznych – czytamy w raporcie.
Bardziej krytycznie zostały ocenione inne badane miasta. Izba napisała wprawdzie o „zauważalnych efektach” utworzenia parku kulturowego na Krupówkach, ale uznała, że już w Kotlinie Zakopiańskiej zmieniło się niewiele.
– Najmniej, po wprowadzeniu parków kulturowych zmieniło się w Radomiu i Warszawie – uznali inspektorzy NIK-u.
Izba wróciła jednocześnie uwagę, że od 2015 roku miasta mogą korzystać z ustawy krajobrazowej, ale do momentu zakończeniu kontroli nie przegłosował jej ani jeden samorząd. Tymczasem umożliwia ona uchwalanie przepisów dotyczących reklamy zewnętrznej, nakładanie opłat reklamowych i usprawnia egzekucję tych przepisów.