Polacy coraz więcej czerpią z zachodu, także pod kątem preferencji alkoholowych. Dlatego też popularne w naszym kraju stało się musujące wino, które dawniej budziło negatywne emocje.
Przez długi okres w rodzimych sklepach dostępne były niesmaczne wina musujące, których smak był do siebie bardzo podobny. Dziś zaś mamy bogatą ofertę, dzięki której każdy – niezależnie od zasobności portfela – znajdzie coś dla siebie. Wzrosty sprzedaży zaliczają nie tylko prawdziwie szampany prosto z Szampanii, ale i tanie wina musujące za kilkanaście złotych.
W stosunkowo niskich cenach sprzedaje się hiszpańską cavę (ok. 30-50 zł) czy włoskie prosecco (ok. 40 zł). Oba wina wyróżnia dobry smak.
Na czym właściwie polega różnica między prawdziwym szampanem, a prosecco? W wypadku tradycyjnej metody wytwarzania wino spokojnie przemienia się w musujące w butelce – dochodzi wówczas do powtórnej fermentacji. W wypadku prosecco stosuje się metodę zbiornikową, kiedy wino powtórnie fermentuje i zyskuje bąbelki w kadziach.
Prosecco produkuje się we Włoszech w regionie Veneto (Wenecja Euganejska) wyłącznie z białych winogron. Wino cechują dwa rodzaje „mocy nabąbelkowania” – „spumante (musujące) i „frizzante”, czyli perliste.
Szampan nie jest już w Polsce produktem sezonowym, ale najlepiej – rzecz jasna – sprzedaje się przed sylwestrem. Prosecco jest w naszym kraju największym hitem sprzedażowym – zarówno w wypadku restauracji, jak i sklepów.
A krajowa sprzedaż wina wzrasta. – Wzrosty od kilku lat są takie same. Jest to ok. 6 proc. rocznie. Spodziewamy się, że jeszcze przez wiele lat wino będzie stawało się coraz bardziej popularnym napojem. Polacy jeszcze ciągle piją mało wina w porównaniu z innymi krajami Europy. Np. Portugalczycy czy Chorwaci piją powyżej 40 litrów wina rocznie na głowę, a Polacy ok. 3,5 – mówi w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Magdalena Zielińska z Polskiej Rady Winiarstwa.