
Reklama.
Umowy o wzajemnej ochronie inwestycji były przez Polskę podpisywane w latach 90., jeszcze przed momentem wstąpienia do Unii Europejskiej. Jednym z ich elementów są sądy arbitrażowe, dzięki którym zagraniczna firma może oskarżyć państwo, UE ma jednak własne sądy, dlatego takie rozwiązanie uznała za archaiczne i szkodliwe. Unia krytykuje również BIT-y jako niezgodne z zasadami swobody przepływu kapitału, przedsiębiorczości i świadczenia usług.
O wygaszenie jednej z takich umów wystąpili właśnie Duńczycy. Polska przystała na tę propozycję Według szacunków NBP, udział duńskiego kapitału w polskiej gospodarce szacuje się na 3.3 mld zł. Niedawno na stronie internetowej Sejmu pojawił się projekt ustawy o ratyfikacji porozumienia między rządem RP a rządem Królestwa Danii o zakończeniu obowiązywania umowy w sprawie popierania i wzajemnej ochrony inwestycji. Co więcej, polski rząd zamierza również wypowiedzieć kolejne 22 umowy – a te wiążą nas z wszystkimi krajami UE poza Maltą i Irlandią. Niedawno wygasiliśmy również porozumienia z Włochami i Portugalią.
Takie działanie może uchronić Polskę przed wszczęciem postępowania ze strony Komisji Europejskiej. Takowe toczą się już m.in. wobec Holandii, Szwecji i Austrii.