Od kilku dni użytkownicy coraz częściej donoszą, że Samsung Galaxy Note 8 ma poważną wadę. Po całkowitym rozładowaniu baterii, wart 4300 zł smartfon, po prostu przestaje działać, a podłączenie go do ładowarki w niczym nie pomaga.
Wada ujawnia, gdy smartfon rozładuje się całkowicie. Pechowi użytkownicy próbowali różnych sposobów, m.in. zmieniali ładowarki, którymi próbowali reanimować swój telefon. Wszystko jednak na próżno. Część urządzeń z serii Galaxy Note 8 w tym momencie przestaje działać.
Głos w całej sprawie postanowił zabrać sam producent. Samsung twierdzi, że dostaje pojedyncze raporty od właścicieli Note 8 i Galaxy S8+. Koreańczycy deklarują, że traktują wszystkie zgłoszenia bardzo poważnie i proszą wszystkich poszkodowanych o kontakt. Wszystkie dotychczasowe zgłoszenia pochodziły od osób, które zakupiły telefon od amerykańskich operatorów. Powtórka scenariusza z Galaxy Note 7, którego trzeba było wycofać z rynku, wydaje się więc mało prawdopodobna.
Przypomnijmy, że w 2016 roku Samsung wysłał swoim klientom specjalne pojemniki, w które ci mieli spakować telefony i odesłać je do centrali. Koreańczycy bali się o bezpieczeństwo transportu modelu Note 7, po tym jak w telefonach dochodziło do samozapłonu baterii.