Bierzemy przykład z Polski, gdzie program "Rodzina 500+" świetnie się sprawdza i u nas również się sprawdzi – mówi Tomas Tomilinas, wiceprzewodniczący rządzącej partii Litewski Związek Rolników i Zielonych. Litewscy politycy nie ukrywają fascynacji projektem PiS i wprowadzają własne świadczenia na dzieci. Skala ich programu nijak ma się jednak do tego, który widzimy nad Wisłą.
Od początku 2018 roku rząd Litwy wprowadził świadczenia na dzieci. Rodzice otrzymają po 30 euro na każde dziecko do 18. roku życia (a w przypadku, gdy pociecha kontynuuje edukację – do 21.). Stawka rośnie w przypadku rodzin wielodzietnych i tych, o najniższych dochodach. Mając na utrzymaniu co najmniej trójkę dzieci, można liczyć już na 58,5 euro.
To jednak dopiero początki. Litewski rząd zapewnia, że do 2020 roku wysokość świadczeń wzrośnie do 100 euro na głowę, co będzie oznaczało, że zbliży się rozmachem do swojego polskiego pierwowzoru.
Projekt jest inicjatywą posłów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR). Przewodniczący partii, europoseł Waldemar Tomaszewski przekonywał, że program 500+ dał nad Wisłą bardzo dobre efekty. - Według danych Banku Światowego oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej RP poziom ubóstwa w Polsce zmniejszył się o 48 proc., poziom ubóstwa dzieci - o blisko 100 proc., liczba urodzeń w ciągu 9 miesięcy realizacji programu wzrosła o 16 tys. - zauważył.