Małe firmy stają przed dużym wyzwaniem. Wszystko przez split payment. Wdrożenie podzielonej płatności odbije się zwłaszcza na niewielkich przedsiębiorstwach, które ledwie wiążą koniec z końcem.
Od 2018 r. w życie wejdzie mechanizm split payment. Zakłada on przelewanie przez kupującego na zwykły rachunek sprzedawcy wyłącznie kwotę netto do zapłaty. Równowartość podatku od towarów i usług trafia z kolei na specjalne konto – rachunek VAT. Celem tego wszystkiego jest walka z wyłudzeniami, ale problem tkwi w tym, że wszystko odbije się na drobnych przedsiębiorcach, podaje portal Puls Biznesu.
W praktyce oznacza to ryzyko utraty płynności finansowej. Swobodne obracanie pieniędzmi na koncie VAT będzie niemożliwe. Przed największym wyzwaniem staną mali i średni przedsiębiorcy, którzy działają zwykle na granicy opłacalności.
– To szczególnie groźne w sytuacjach kryzysowych, kiedy pieniądze, które mogą uratować spółkę przed utratą płynności czy nawet bankructwem, dostępne będą jedynie po wydaniu zgody urzędnika, który ma na to przewidziane 60 dni – mówi w rozmowie z portalem Puls Biznesu Paweł Ossowski, wiceprezes Zarys International Group.
Włodzimierz Lewin, współwłaściciela firmy JJW, twierdzi, że split payment zwiększy ponadto zatory płatnicze. Najciężej – zdaniem Agaty Dziwisz, prawnika podatkowego – będzie miała branża budowlana, która obecnie jest dotknięta największymi zatorami płatniczymi.
Nie zapominajmy przy tym, że w związku z wdrożeniem split paymentu skromni biznesmeni zostaną dotknięci dodatkową biurokracją i kosztami. I to mimo że rachunki VAT będą dla nich darmowe, posiadacze firm zapłacą bowiem opłaty za przelewy, których będzie dwa razy więcej niż obecnie.
Split paymant pozwala organom podatkowym na monitorowanie i blokowanie środków na rachunkach VAT. Dlatego był zawsze tak ważny dla premiera Mateusza Morawieckiego. Za sprawą split paymant miałoby dojść do wyeliminowania ryzyka znikania podatników wraz z zapłaconym im przez kontrahentów, lecz nieodprowadzonym podatkiem VAT. Tym samym, split payment utrudnia, a nawet uniemożliwia nadużycia już na etapie samej transakcji. Co więcej, utrudnione zostanie też wyprowadzanie pieniędzy za granicę. Szkoda tylko, że kosztem najmniejszych na rynku.