Twórca firmy Live Water twierdzi, że woda z publicznych wodociągów pochodzi z toalet, a rząd dosypuje tam fluor, by kontrolować nasze umysły. Ale jest na to sposób - surowa, nieprzetworzona, nieoczyszczona woda, jedyne 130 zł za 10 l. Żeby było śmieszniej, pomysł mocno wspiera Doug Evans, twórca absurdalnie drogiej (i jeszcze bardziej niepotrzebnej) wyciskarki do soków. Witamy w Dolinie Krzemowej.
- Woda z kranu? Pijesz wodę z toalety zanieczyszczoną substancjami antykoncepcyjnymi. Chloramina, a na wierzchu tego wszystkiego fluor. Nazwijcie mnie miłośnikiem teorii spiskowych, ale to środek do kontroli umysłu i nie ma żadnego wpływu na stan naszych zębów - mówił w rozmowie z "The New York Times" Mukhande Singh (urodzony jako Christopher Sanborn), twórca firmy Live Water. Jego wizerunek połączonego z naturą nirwanisty świetnie wpasowuje się w trend, na którym zarabia Live Water. Moda na surową wodę
Sprzedaje surową, nieprzetworzoną wodę. 36,99 dol. (niespełna 130 zł) za bańkę o pojemności niecałych 10 l. Sprzedaje się rewelacyjnie. Tren zza oceanu dotarł już do Polski. Na forach internetowych pojawiają się już pierwsze oferty z "surową wodą". Rodzimi biznesmeni liczą na to, że moda na niefiltrowaną wodę sprawi, iż zarobią na niej krocie. Niektórych przekonuje tłumaczenie o zdrowotnej sile nieprzetworzonej wody, o konieczności szukania kontaktu z naturą, zerwania ze złymi, cywilizacyjnymi nawykami, które rujnują nasze zdrowie.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że w trend ekstremalnego poszukiwania natury wpisał się Doug Evans. Ten sam, który najpierw wmówił inwestorom, że warto zainwestować w jego startup ponad 100 mln dol. Startup ów, pośmiewisko Doliny Krzemowej, sprzedawał mieszanki soków do wyciskania wraz z absurdalnie drogą wyciskarką. Do czasu, aż okazało się, że wyciskarka za 700 dol. nie jest potrzebna, wystarczy dłoń.
Teraz, jak mówi "NYT", odkrył na nowo, jak ważne jest zdrowie, a Live Water jest dla niego pionierem trendu.
Na zdrowotnym pędzie robią biznes także inne firmy. Są sklepy, które sprzedają niemal wyłącznie nieprzetworzoną wodę. Są też firmy, które do sprawy podchodzą poważniej. Zero Mass Water na przykład, który zebrał ponad 20 mln dol. od inwestorów, tworzy domowy system pozyskiwania wody z atmosfery. Nietrudno uwierzyć, że ten trend będzie się nasilał, a co za tym idzie, biznes za nim stojący zwiększy obroty.
Jednocześnie śmieszne i zasmucające jest to, że w Dolinie Krzemowej, w tym oświeconym miejscu, do którego ściągają talenty z całego świata, tego rodzaju teorie trafiają na podatny grunt. Osobną historią jest tu stowarzyszenie, które twierdzi, że Ziemia jest płaska.
I w przypadku płaskiej Ziemi, i surowej wody, teraz rozmaici eksperci tłumaczą, że to nieprawda, że czasem warto się chwilę zastanowić. Surowa woda jest bardzo niebezpieczna, brakuje dowodów na psychoaktywne działanie fluoru, za to jest pełno dowodów na jego dobry wpływ na uzębienie.
A jeśli ktoś ma wątpliwości lub zwyczajnie nie chce mu się czytać badań naukowych, niech mu wystarczy fakt, że skoro w starożytności (gdy o kontakt z prawdziwą, nieprzetworzoną naturą było znacznie łatwiej) filtrowano wodę, nie jest to znowu taki bezsensowny pomysł.