Układ Słoneczny wydaje się być wyjątkowym pod każdym względem
Układ Słoneczny wydaje się być wyjątkowym pod każdym względem 123RF
Reklama.
Początkowo zakładano, że inne układy planetarne będą podobne do naszego, ale w miarę poznawania kolejnych egzoplanet, dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Keplera oraz teleskopom Kecka z obserwatorium na Manu Kea na Hawajach, zweryfikowali tę tezę.
Wszystkie układy są do siebie podobne, ale...
W badaniach, które opublikowano na łamach „The Astronomical Journal” naukowcy przeanalizowali 909 planet w 355 różnych układach, oddalonych od Ziemi od tysiąca, do czterech tysięcy lat świetlnych. We wszystkich zaobserwowali pewną regularność - planety są podobnych rozmiarów i krążą po orbitach w dość równych odstępach. Nasz układ wyłamuje się z tej zasady i wygląda jak wymieszanie kilku innych, ponieważ poza tym, że występujące w nim planety są różnej wielkości, zbudowane są z różnych materiałów, a odległości pomiędzy ich orbitami są mocno zróżnicowane.
W przypadku planet krążących wokół odległych gwiazd stanowi to duże ułatwienie, ponieważ po odkryciu jednej z nich, naukowcy wiedzą, gdzie powinni szukać pozostałych.
Badacze znaleźli też pewną prawidłowość – jeżeli zdarza się, że w układzie występują jakieś różnice w wielkości planet, to ta najbliższa gwieździe jest z reguły mniejsza. W naszym układzie tak właśnie wygląda Merkury, który krąży najbliżej Słońca i jest najmniejszą z planet. Krążące dalej Wenus i Ziemia są od niego większe i mają zbliżoną do siebie wielkość, jednak krążący dalej Mars jest prawie o połowę mniejszy.
Dalej ta prawidłowość również się nie sprawdza, ponieważ poza pasem planetoid krąży największa z planet – Jowisz, z kolei znajdujące się za nim Saturn, Uran i Neptun są już mniejsze.
Dlaczego reguły charakterystycznye dla większości znanych układów planetarnych nie sprawdzają się u nas?
Próbując odpowiedzieć na to pytanie, naukowcy postanowili się skupić na tym, w jaki sposób powstawał nasz układ planetarny i co spowodowało, że tak bardzo różni się od innych.
Wszystkiemu winien wędrujący Jowisz
Najpopularniejsza z hipotez zakłada, że planety powstają z protoplanetarnego dysku, który okrąża nowopowstałą gwiazdę. I jeżeli materia rozkłada się w nim równomiernie, to powstające planety są bardzo do siebie podobne. Co się zatem stało, że wokół Słońca występuje tak niespotykana różnorodność?
Naukowcy winą za to zamieszanie obarczają dwa z występujących w naszym układzie gazowych gigantów – Jowisza i Saturna.
Według Konstantina Batygina z California Institute of Technology Jowisz powstał nieco wcześniej niż pozostałe planety, które znamy dzisiaj. Wraz z nim mogły wtedy powstać również superziemie (planety o budowie zbliżonej do Ziemi, jednak przewyższające ją masą i średnica). Początkowo znajdował się na dalszej orbicie niż dzisiaj, jednak zaburzenia grawitacyjne ściągnęły go w kierunku Słońca. Ta wędrówka Jowisza unicestwiła superziemie.
Być może nasz układ tak wyglądałby do dzisiaj gdyby nie formowanie się Saturna, którego oddziaływanie grawitacyjne odciągnęło Jowisza od Słońca, a wtedy z gruzu pozostałego po superziemiach powstały dzisiejsze planety wewnętrzne.
Być może gdyby Jowisz powędrował jeszcze dalej planet wewnętrznych byłoby jeszcze więcej, ponieważ w miejscu dzisiejszego pasa asteroid zaczęła się formować planeta, ale oddziaływanie grawitacyjne giganta uniemożliwiło ten proces.
To wszystko powodowało, że w Układzie Słonecznym występuje bałagan, którego nie udało się do tej pory zaobserwować nigdzie indziej.