"SMOG STOP to skuteczna neutralizacja skutków wydychania zanieczyszczonego powietrza: smogu, dymu, spalin, pyłów" – czytamy w ulotce suplementu diety SmogStop, sprzedawanego w sieci aptek. Lekarze podkreślają, że to po prostu marketingowa ściema.
SmogStop kosztuje w aptece prawie 24 złote. Za tę cenę dostaniemy 30 pigułek, zawierających – jak czytamy w opisie – „oligomeryczne procyjanidyny tak zwane OPC pochodzące z ekstraktu z kory sosny nadmorskiej”. Dalej czytamy, że „OPC to związki o wysokim potencjale przeciwutleniającym”. Dodatkiem są witaminy i cynk, czyli „substancje o działaniu synergistycznym z OPC”.
Tyle ulotka. Co na to lekarze?
– To nic więcej, jak tylko „smog-biznes”. (…)Wspaniale byłoby mieć tabletkę na smog i na odwrócenie negatywnych skutków kancerogenów, czy wdychanego przez nas zanieczyszczonego powietrza, ale takich tabletek nie ma – przekonuje w rozmowie z TOK FM dr n.med. Piotr Dąbrowiecki z Wojskowego Instytutu Medycznego.
Dodaje, że wypuszczenie na rynek takiego produktu jest legalne. To suplement diety, który nie musi podlegać żadnym badaniom, a co za tym idzie – nie wiadomo jak i czy w ogóle działają. Przy okazji zaznacza, że nie poleca suplementów diety.
Przypomina też, że nie ma czegoś takiego, jak pigułki na smog. Gdyby były, to zarówno lekarze, jak i pacjenci od dawna by je stosowali, choćby u osób palących tytoń.
Podobnego zdania jest bioetyk Jakub Zawiła-Niedźwiecki z Centrum Bioetyki i Bioprawa.
– Producenci suplementów stąpają po cienkiej granicy, nie mogą mówić ani pisać, że dany produkt „leczy” i stąd takie określania jak „neutralizuje”, ale przecież to nie jest tak, że suplementem można zneutralizować zanieczyszczenie powietrza. Mamy tu do czynienia po prostu z fałszywą reklamą – ocenia Zawiła-Niedźwiecki.
– Ja osobiście miałbym problem ze sprzedawaniem takiego produktu, bo dla mnie sprzedawania tabletek na smog to jak sprzedawanie garnków za kilka tysięcy staruszkom – kwituje.