Ministerstwo Finansów rozsmakowało się ostatnimi czasy w tworzeniu prawnych absurdów. Pod koniec ubiegłego roku pisaliśmy o tym, że przez nieprecyzyjne sformułowanie przepisów resort wprowadza de facto podatek od...przegranych w kasynach. Teraz przyszedł czas na kolejną niezrozumiałą decyzję.
Od kwietnia br. punkty wymiany walut będą wydawać paragony – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Dlaczego kantory zostały do tego zobligowane? Tego nie wie nikt.
Najciekawsze jest uzasadnienie samego ministerstwa. Zmiana ma mieć na celu „uszczelnienie systemu podatkowego, a tym samym ograniczenie nieprawidłowości w rozliczaniu podatku VAT”. Dziwią się temu właściciele kantorów, bo ich działalność jest zwolniona z uiszczania podatku VAT, a przychód można sprawdzić na podstawie ewidencji zakupu i sprzedaży walut, do których zobligowany jest każdy właściciel kantoru.
Eksperci podkreślają, że konieczność wprowadzenia kas fiskalnych może przewrócić do góry nogami cały system transakcyjny. Dzisiaj kantory obliczają bowiem obrót zwolniony w miesięcznych okresach rozliczeniowych. Wprowadzenie kas będzie oznaczało, że trzeba będzie obliczać prowizję oddzielnie dla każdej transakcji.
To będzie wiązało się z dodatkowymi kosztami. Tym bardziej, że jak zauważa Małgorzata Piszczek (doradca podatkowy i członek Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan), jeśli przedsiębiorcy będą chcieli uniknąć podwójnego ewidencjonowania transakcji (na podstawie prawa dewizowego i przepisów VAT), będą musieli się zaopatrzyć w znacznie droższe drukarki fiskalne.