Minister Anna Zalewska podpisała nową podstawę programową dla czteroletniego liceum. Więcej w nim historii, przedmiotów ścisłych i lektur obowiązkowych. Niestety zamiast po nowemu, wszystko będzie jak w latach 90, a sam program nauczania budzi wiele zastrzeżeń wśród specjalistów.
Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, jednym z głównych zastrzeżeń historyków jest brak odpowiedniej edukacji na temat Holokaustu. Do dyskusji włączyło się nawet muzeum w Auschwitz, ostrzegając, że nowy program może doprowadzić do utrwalenia fałszywych oskarżeń Polaków o udział w zbrodniach na narodzie żydowskim. Dyrekcja muzeum uważa, że brak podkreślenia odpowiedzialności III Rzeszy za zbrodnie powoduje, że program nauczania o nich będzie kalką z okresu PRL.
Zastrzeżenia budzi też zbyt duży nacisk na naukę historii politycznej i zepchnięcie na plan dalszy historii kultury.
Zamiast zdobywać wiedzę, ucz się na pamięć
Eksperci skrytykowali program, uznając że jest przeładowany. Zakres nauczania języka polskiego będzie przypominał przygotowanie do studiów polonistycznych. Zdaniem przewodniczącego komitetu nauk o literaturze PAN prof. Krzysztofa Kłosińskiego, na którego powołuje się redaktor Klara Klinger, jest to pomysł nierealistyczny w odniesieniu do większości uczniów.
Dodatkowo MEN zwiększyło liczbę lektur obowiązkowych, pozostawiając nauczycielom mniej swobody w doborze lektur. Zdaniem Marii Gudro-Homickiej, szefowej Stowarzyszenia Nauczycieli Polonistów, twórcy nowej podstawy programowej zdają się przeceniać możliwości współczesnej młodzieży.
Podobne zdanie do humanistów mają również biolodzy, którzy uważają, że zamiast kłaść nacisk na rozwój jednostki i nauczanie jak dochodzić do wiedzy, wymaga się nauczenia wiadomości na pamięć.