Zmiana niby drobna, ale może uderzyć w klientów. Sprzedawcy mogą w nieskończoność unikać wymiany wadliwego produktu na nowy – o ile oczywiście przepisy wejdą w życie. A posłowie właśnie nad nimi pracują.
Sytuacja jest lekko kuriozalna. Pewien mieszkaniec Gdańska dwa lata temu złożył w Sejmie petycję dotyczącą zmian w przepisach konsumenckich. I posłowie się nią zajęli, ale nie wiadomo dlaczego z całej serii propozycji wybrali tylko jedną – dotyczącą terminów odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi.
Projekt tej komisji wprowadza do Kodeksu cywilnego nowy paragraf, według którego termin odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi będzie biegł na nowo od dnia wymiany rzeczy na nową.
Co to oznacza w praktyce? To, że – jeśli przepisy wejdą w życie, a wiele na to wskazuje – przedsiębiorcy będą starali się unikać wymiany towaru, dokonując w pierwszej kolejności napraw.
Czyli nie uda się zwrócić bubla, bo sprzedawcy będzie się opłacało w nieskończoność go naprawiać. Tak przynajmniej uważa Konfederacja Lewiatan.
– Konsument ma prawo żądania innego niż zaproponowany przez sprzedawcę sposobu usunięcia wady, ale sprzedawca będzie podnosił, że doprowadzenie rzeczy do zgodności z umową w sposób wybrany przez kupującego jest niemożliwe albo wymagałoby nadmiernych kosztów – tłumaczy Aleksandra Musielak, ekspertka Konfederacji, cytowana przez TVN24BiS.