Reklama.
Osiedle Kabaty na warszawskim Ursynowie to jedno z pierwszych miejsc, gdzie Tesco otworzyło swój biznes. W tym miejscu działa już od 2002 roku, wcześniej był to (od 1999 roku) supermarket sieci Hit. Sklep jest usytuowany kilkaset metrów od Lasu Kabackiego, zielonych płuc dzielnicy.
Obecny blaszany pawilon, jak pisze Gazeta Wyborcza, miałby się zmienić w galerię handlową o powierzchni 45 tys. m. kw., z setką sklepów, restauracji i punktów usługowych, a także ośmiosalowym kinem.
Nie jest tajemnicą, że sieć Tesco boryka się z poważnymi kłopotami. W 2015 r. Tesco zamknęło w Polsce cztery supermarkety, w 2016 – siedem, w 2017 – dziewięć, a w piątek sieć ogłosiła, że zamyka aż 18 sklepów poza Warszawą. Ratunkiem przed kolejnymi kłopotami miało być przekształcenie blaszaka w galerię handlową, która generowałaby znacznie większe zyski, niż supermarket.
Opór społeczny
Ale przeciwko takiemu rozwiązaniu zaczęli protestować mieszkańcy. Okazuje się, że nowy obiekt ma mieć wysokość aż 4 kondygnacji – tyle, co okoliczne bloki. Wiele osób nie chce pod oknami takiego giganta. Argumentują, że Kabaty to dzielnica znana ze spokoju i ciszy, tymczasem po wybudowaniu galerii znacznie zwiększy się ruch samochodów, hałas i ilość spalin w powietrzu.
Ale przeciwko takiemu rozwiązaniu zaczęli protestować mieszkańcy. Okazuje się, że nowy obiekt ma mieć wysokość aż 4 kondygnacji – tyle, co okoliczne bloki. Wiele osób nie chce pod oknami takiego giganta. Argumentują, że Kabaty to dzielnica znana ze spokoju i ciszy, tymczasem po wybudowaniu galerii znacznie zwiększy się ruch samochodów, hałas i ilość spalin w powietrzu.
Przeciw inwestycji jest znaczna część mieszkańców i ursynowskich radnych. Z kolei warszawski ratusz argumentuje, że zmiana planu zagospodarowania oznaczałaby słone odszkodowanie dla Tesco. Urzędnicy argumentują też, że inwestycja wcale nie musi być uciążliwa dla mieszkańców. Sytuacja wydaje się patowa.