W sumie kilkadziesiąt trunków za 10 500 złotych – tak w zeszłym roku wyglądały zakupy alkoholi w izbie wyższej polskiego parlamentu. Najdroższa była butelka szkockiej whisky za 150 złotych. Po co takie zakupy w kancelarii Senatu?
Listę zakupów kancelarii przekazał mediom marszałek Senatu, Stanisław Karczewski. Znajduje się na niej imponująca lista alkoholi zakupionych na potrzeby tej izby parlamentu. Najtańsze są wina za niespełna 20 złotych za butelkę. Ale nie są to jedyne zakupy Senatu – na liście są też droższe trunki, w tym dobre wódki a nawet szkocka whisky z ceną przekraczającą 150 złotych.
Biuro prasowe Senatu twierdzi, że przepite 10,5 tysiąca złotych to konieczny wydatek, bo alkohol przeznaczony był na cele reprezentacyjne. Serwowano go podczas wizyt delegacji, oficjalnych przyjęć i uroczystości, czy konferencji międzynarodowych.
O wydatkach senatorów pisze gazeta Super Express. Jej dziennikarze zapytali również kancelarię Sejmu o wydatki na alkohol. Tu jednak natrafiono na zdecydowany opór. Według urzędników marszałka Marka Kuchcińskiego takie wydatki nie są tajemnicą, ale ich zestawienie wymagałoby analizy 150 tysięcy papierowych dokumentów księgowych. Nie udało się więc uzyskać odpowiedzi na pytanie, ile pieniędzy z służbowej kasy wydali na alkohol posłowie.