Krakowski bar bez skrępowania wrzuca na swój fanpage cudze zdjęcia potraw jako własne
Krakowski bar bez skrępowania wrzuca na swój fanpage cudze zdjęcia potraw jako własne Foto: Pexels.com
Reklama.
Owszem, przeprosili, ale w sposób dość buńczuczny.
– Nie jesteśmy firmą fotograficzną i zdarza się, że używając przepisu załączamy zdjęcia. My jesteśmy dumni, jeżeli ktoś wykorzysta nasz przepis, bo po dobrym posiłku, człowiek lepiej się czuje – odpisali blogerce przedstawiciele baru.
Dodali do tego kilka zdań dowodzących, że absolutnie nie czują się winni.
– Życzymy tylko takich problemów w życiu, nie mamy tyle czasu aby prowadzić bloga i bawić się w fotografa – piszą. Dodają, że to wylewanie na nich pomyj.
Na zdecydowaną prośbę, by usunąć zdjęcie z fanpage’a (okraszone na dodatek własnym dopiskiem baru), przedstawiciele jadłodajni odpisali w jeszcze gorszym tonie.
– Proszę nas podać do sądu za to przestępstwo, albo skazać zaocznie na śmierć. Śmieszą nas ludzie, którzy chcą tworzyć kuchnię, a zajmują się prawem. Musi pani być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Współczujemy – napisali.
Blogerka nie miała więc skrupułów i umieściła treść korespondencji na swoim fanpage’u. I przy okazji wyszło na jaw, że dumnie prezentowane przez Bar na Klinach zdjęcia potraw są „brane” z większej liczby miejsc. Słowem – kradzione z sieci.
Na fanpage’u baru pojawił się wpis o treści:
„Myślimy, że smak i jakość naszych potraw obroni się sama, a wszystkich niezadowolonych, których zdjęcia zostały w użyte w naszych prezentacjach w sposób samowolny BARDZO PRZEPRASZAMY.
Chyba zostały usunięte wszystkie wątpliwe fotki.”
logo
Zdjęcie rosołu na fanpage'u baru pochodzi sprzed kilku lat i jest umieszczone w innym serwisie internetowym Screen: Facebook.com/BarnaKlinach i Wszystkiesmaki.pl
Kluczowe jest tu słowo „chyba”, bo nawet pobieżny przegląd zdjęć wskazuje na to, iż choćby zdjęcie rosołu czy żurku nie zostało zrobione w barze. Jedno pochodzi z serwisu Wszystkiesmaki.pl, drugie z Targsmaku.pl.