Podstawowa zmiana proponowana przez Komisję Kodyfikacyjną zakłada, że umowy cywilnoprawne będą mogły być realizowane wyłącznie przez osoby prowadzące własną działalność. Zatem każdy, kto będzie chciał legalnie dorobić sobie do etatu, korzystając przy tym z umowy zlecania lub umowy o dzieło, będzie musiał przejść na samozatrudnienie. Drugim wyjściem będzie znalezienie takiego pracodawcy, który zatrudni dorabiającego na część etatu.
Koniec śmieciówek, jakie znamy
- Jeśli nauczyciel angielskiego zechce udzielać prywatnych lekcji, będzie musiał założyć działalność gospodarczą – tłumaczy na łamach portalu „PulsHR” wiceprzewodnicząca Komisji Kodyfikacyjnej prof. Monika Gładoch. To samo będzie dotyczyło np. pielęgniarek, które wg prof. Gładoch będą musiały zostać przedsiębiorcami.
Oznacza to koniec możliwości dorabiania na umowach cywilnoprawnych na warunkach jakie znamy obecnie. Co więcej, nowe zasady spowodują obciążenie dotychczasowych pracowników dodatkowymi kosztami, które będą wynikały z potrzeby założenia i prowadzenia działalności gospodarczej.
Jednak zmiany mogą dotknąć również pracodawców. Istnieje prawdopodobieństwo, że zamawiający usługi mogą zostać zmuszeni do ustalenia stosunku pracy z samo zatrudnionymi. Jak tłumaczą Pracodawcy RP, to na zleceniodawcy będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że zleceniobiorca nie świadczy usług spełniających przesłanki umowy o pracę.
Według prof. Gładoch takie przepisy miałyby sens, gdyby pracownicy etatowi zarabiali tyle, że nie musieliby w żaden sposób dorabiać. Niestety w obecnych realiach rynkowych takie przepisy mogą prowadzić do wzrostu szarej strefy.
Praca na umowach zawieranych na mocy przepisów prawa cywilnego poza przedsiębiorcami będzie mogła być jeszcze wykonywana przez osoby do 26. i powyżej 60. roku życia.
Zdaniem Pracodawców RP zmiany proponowane przez Komisję Kodyfikacyjną doprowadzą do usztywnienia zasad na rynku pracy w miejsce tak bardzo potrzebnej elastyczności.