Orlen nie ma innowacyjnej usługi, Just Drive (start-up, który ją wprowadzał) zostało na lodzie a kierowcy dalej tkwią w kolejkach na równi z kupującymi kawę i zapiekanki. Oto efekt współpracy państwowej spółki z innowacyjnym podmiotem.
Na początku lutego na stacjach Orlenu pojawiła się funkcja, na którą czekało wielu kierowców – możliwość zapłacenia za paliwo bez czekania w kolejce. Wykorzystano rozwiązanie polskiego start-upu Just Drive.
Płatność przez smartfona
Sercem usługi jest (a raczej była) aplikacja. Dzięki niej, po zatankowaniu wystarczyło zeskanować kod QR z dystrybutora, a należność za paliwo była automatycznie ściągana z konta. Pozwalało to kierowcom nawet nie podchodzić do kasy, nie czekać w kolejce za osobami zamawiającymi zapiekanki i kawę.
Idylla trwała bardzo krótko. Aplikacja przestała działać po dwóch dniach. Orlen po prostu odciął ją od systemu, w związku z tym JustDrive wycofało się ze sklepów z aplikacjami na smartfony. Przez ostanie dwa tygodnie nie bardzo było wiadomo, co się stało i dlaczego. Teraz w zasadzie wiemy niewiele więcej – firmy nawzajem się oskarżają o złą wolę.
Przedstawiciele JustDrive w emocjonalnym wpisie na Facebooku twierdzą, że decydenci z Orlenu odcięli usługę bez podania sensownych przyczyn, a poinformowali o tym mailowo, kwadrans przed „egzekucją”.
Dodają, że przez ostatnie dwa tygodnie stronom nie udało się dojść do porozumienia, głównie dlatego, że u przedstawicieli Orlenu pojawiły się wątpliwości, dotyczące obopólnych korzyści z funkcjonowania JustDrive. Nie umieli jednak wytłumaczyć, co to za wątpliwości. Nie przeszkodziło im to w wypowiedzeniu umowy, zawartej na 3 lata i to bez okresu wypowiedzenia.
Testy aplikacji
Z kolei Orlen ograniczył się do dość lakonicznego komunikatu, w którym twierdzi, że „powodem zakończenia współpracy była sytuacja, w której udostępniony klientom przez spółkę ITMAGINATION AUTOMOTIVE Sp. z o.o. model funkcjonowania produktu był inny od uzgodnionego pomiędzy stronami”.
Co ciekawe, przedstawiciele koncernu nie wyjaśniają, jakie były to konkretnie powody. Na dodatek – nie wprost – oskarżają kontrahenta o nieuczciwość.
Mimo wszystko wygląda to wszystko dziwnie, bo obie strony bardzo długo pracowały nad usługą, przedstawiciele Orlenu musieli testować aplikację i znać jej działanie. Samo wdrożenie usługi w systemie Orlenu było przedsięwzięciem pozwalającym dokładnie poznać strukturę ich biznesu i zasady, na jakich działa aplikacja.
Na razie wygląda na to, że na jakiekolwiek rozmowy jest już za późno.