Notowania bitcoina podniosły się po dołku z początku lutego.
Notowania bitcoina podniosły się po dołku z początku lutego. Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Najwyraźniej ktoś – rekin finansjery lub któraś z wiodących instytucji – uznał, że na bitcoinie da się jeszcze zarobić. Najsłynniejsza z kryptowalut stopniowo podnosi się po styczniowym załamaniu kurs, kiedy to jej notowania poszły o połowę w dół. Dołek wypadł 6 lutego, kiedy BTC był kupowany poniżej progu 6 tysięcy dolarów. Obecnie bitcoin ponownie kosztuje ponad 10 tysięcy dol.
– Nie jestem pewien, kim jest ten kupujący, ale wielu kupowało w dołku i zwiększało swój stan posiadania po dodatkowym uporządkowaniu regulacji dotyczących bitcoinów w USA i Azji – komentował na stronach portalu marketwatch.com Alex Sunnarborg, współzałożyciel funduszu Tetras Capital.
Anonimowy inwestor nie jest nowym graczem. Jak podkreślają eksperci, już wcześniej posiadał on 55 tysięcy bitcoinów – teraz zwiększył swoją pulę do 96 tys. BTC. Na forach poświęconych kryptowalutom zaroiło się od teorii, kto może kryć się za tajemniczym adresem 3Cbq7aT1tY8kMxWLbitaG7yT6bPbKChq64. – Chciałbym wierzyć, że to Wall Street, widząc, że dno wypadło na poziomie 6 tys. dol., poczuło krew i wróciło do gry – kwitował Jeff Koyen z firmy 360 Blockchain USA.