Zdawało się, że niedawne perypetie, choćby pensjonatu
Gościniec Graf z Karpacza, nauczą polskich przedsiębiorców nieco ogłady. – Był Pan jedynym grzybem u nas – odpisano klientowi, który postanowił poskarżyć się w mediach społecznościowych na poziom obsługi. Wcześniej podobną przygodę przeżyła
„słynna” już Willa Karpatia z Zakopanego, na której fanpage'u jedna z konsumentek dowiedziała się, że „negocjowała cenę jak ostatni żebrak”. Oceny jednego i drugiego pensjonatu zanurkowały w dół, a o niewybrednych komentarzach dowiedziało się za pośrednictwem mediów pół Polski. Ale jak widać, nauka przychodzi niektórym właścicielom z dużym trudem.