Wystarczy mały robak, żeby położyć firmę na łopatki. Właśnie przekonała się o tym ogólnopolska sieć pizzerii
Marcin Długosz
22 lutego 2018, 11:51·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 lutego 2018, 11:51
Klientka, która kilka dni temu usiadła do talerza z pizzą w restauracji Da Grasso w Brzegu, musiała być bardzo spostrzegawcza. Na pierwszy rzut oka nie widać bowiem larw, które znalazły się na talerzu za sprawą grzybów stanowiących jeden ze składników. W ciągu kilkudziesięciu godzin dosyć trywialne zdarzenie stało się krążącym po ogólnopolskich mediach newsem.
Reklama.
Kiedyś robak w jedzeniu był sytuacją trywialną: gospodynie domowe przesypywały mąkę przez sitka, żeby odłowić niespodzianki takie, jak ta, która trafiła się klientce pizzerii z Brzegu. Zdjęcie skrawka potrawy z maleńkimi robaczkami wylądowało na profilu „Polecam/Nie polecam w Brzegu”. I tam otrzymało drugie życie: pod postem wywiązała się dyskusja mieszkańców miasta (i zapewne nie tylko) oraz mniej lub bardziej kąśliwe uwagi.
Grzyby do pizzy
– Jest nam bardzo przykro, że taka sytuacja miała miejsce. Pani, która zgłosiła tę sprawę, dostała od razu świeżą pizzę. Grzyby, z których korzystamy, kupujemy z atestem jakości od producenta, a opakowanie, z którego pochodziły grzyby, było świeżo otwarte, stąd nikt się nie spodziewał, że może może być z nimi coś nie tak – tłumaczyła pizzeria pod wspomnianym postem. – Podjęliśmy już formalne kroki w tej sprawie u producenta, a felerna partia została usunięta. Prosimy o powstrzymanie się od złośliwych komentarzy – kwitował pracownik pizzerii. Poprosiliśmy restaurację w Brzegu o komentarz w sprawie innych kroków podjętych przez Da Grasso, by zażegnać kryzys, ale do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Prośba odniosła jednak skutek przeciwny: pod postem zaroiło się od nieprzychylnych komentarzy, które sprowadzały się do tego, że za robaki w jedzeniu odpowiedzialni byli pracownicy pizzerii, którzy ich nie zauważyli – a nie producent, który grzyby z robaczkami dostarczył. W końcu sprawą zainteresowały się media: dziennik „Fakt” czy Radio ZET, które relacjonowały spór z Brzegu.
Ranking najlepszych restauracji
Awantura w Brzegu pokazuje jednak, jak bardzo zmieniły się standardy, poprzez które konsumenci oceniają dzisiaj lokale gastronomiczne, a poza tym – pokazuje siłę mediów społecznościowych, gdzie ocena reakcji firmy na nieprawidłowości spotyka się z natychmiastową, i zwykle radykalną, reakcją.