skąd się bierze różnica między naszymi zarobkami, a tym co podaje GUS?
skąd się bierze różnica między naszymi zarobkami, a tym co podaje GUS? Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Reklama.
Według danych GUS, średnie wynagrodzenie w grudniu 2017 r. wynosiło w sektorze przedsiębiorstw 4972,92 zł brutto, czyli około 3 530 zł "na rękę". To wzrost o ponad 7 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Tak dobrze na rynku płac jeszcze nie było. Pojawia się jednak pytanie: kto naprawdę tyle zarabia?
Nie wszyscy wiedzą, że dane do tych raportów zbierane są wyłącznie z dużych i małych firm, czyli tych, które zatrudniają powyżej dziewięciu pracowników. Zatem dane te dotyczą około 6 mln zatrudnionych. O wiele niższe zarobki mieli w tym czasie pracownicy małych firm i ci prowadzący jednoosobową działalność. To aż 4 mln osób, których zarobki nie przekroczyły w grudniu 3 tys. zł brutto.
Ile naprawdę zarabiają Polacy?
Znaczny wzrost wynagrodzeń w tym sektorze w grudniu poprawił wynik za cały czwarty kwartał 2017 r., ponieważ, jak podaje GUS, w tym okresie przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło 4739,91 zł, czyli około 3368,95 zł netto.
Jednak dopiero po dodaniu do tego danych z mniejszych firm widać, że zaniżają one średnią, która spada do poziomu 4516,69 zł brutto, czyli 3213,68 zł netto. I tu znowu warto zapytać: kto tyle zarabia?
To wszystko to tylko dane statystyczne, które niestety nie podają pełnego obrazu. Z danych podawanych przez portal „Forsal.pl” wynika, że np. w III kwartale 2017 r. aż 66,3 proc. wszystkich zatrudnionych zarabiało poniżej średniego krajowego wynagrodzenia. Dlatego też jednym z najlepszych wskaźników byłoby podawanie w każdym raporcie również mediany zarobków, czyli kwoty granicznej, od której połowa pracowników zarabia mniej (a druga połowa więcej). Obraz rozjaśnić mogłaby też dominanta, która wskazuje najczęściej występujące wynagrodzenie brutto spośród całego zestawienia w raporcie. Tyle tylko, że... oba te wskaźniki są podawane tylko w raportach publikowanych co 2 lata!