Pokaż mi telefon, a powiem ci, czy potrafisz oszczędzać. Te apki pomogą ci ogarnąć twój domowy budżet
Dawid Wojtowicz
20 marca 2018, 09:09·6 minut czytania
Publikacja artykułu: 20 marca 2018, 09:09
Jeśli oceniać ostatnią dekadę (2008-2018) pod kątem tego, jak Polacy gospodarują swoim budżetem domowym i kontrolują własne wydatki, można pokusić się o stwierdzenie, że wieje delikatnym optymizmem. Oszczędzanie staje się coraz popularniejsze, rzadziej idziemy na żywioł, a częściej planujemy, zwłaszcza w dłuższej perspektywie. Takie wnioski płyną z ostatniego raportu przygotowanego przez Fundację Kronenberga przy Citi Handlowy oraz Fundację Think!.
Reklama.
Dekada oszczędzania
Z badania ''Postawy Polaków wobec finansów'', porównującego najnowsze dane z tymi z pierwszej edycji raportu, wynika, że podwoiła się liczba osób oszczędzających regularnie (z 7 proc. do 16 proc.), a także wzrósł (z 34 proc. do 47 proc.) odsetek tych, którzy starają się chociaż oszczędzać sporadycznie. Trend pozytywny, ale analityk, dla którego ''szklanka jest zawsze w połowie pusta'', słusznie zauważy, że połowa naszego społeczeństwa nie odkłada żadnych funduszy na przyszłość.
Przyczyny tego stanu rzeczy są różne. Dla jednych barierę stanowią niskie zarobki i związane z nimi przekonanie, że z takiej sumy nie da się nic zaoszczędzić, choć i ten problem nie zawsze jest taki czarno-biały, jak się wydaje. Innym z kolei nawet większe pieniądze przeciekają przez palce, ponieważ nie mają wiedzy, jak zarządzać swoimi finansami. Niechęć do oszczędzania ma też prozaiczny powód – taka praktyka wymaga skrupulatności i systematyczności, a niektórych z nas po prostu odstrasza perspektywa siedzenia z ołówkiem w ręku lub ślęczenia przy tabelkach Excela.
Od czego jednak są technologie? W końcu powstały po to, aby ułatwiać nam życie, zdejmując z naszych barków przynajmniej część obowiązków, zwłaszcza tych najbardziej czasochłonnych i kojarzonych z wyniszczającą rutyną. Kto chce lepiej i wygodniej zapanować nad swoimi domowymi finansami, powinien skorzystać z szerokich możliwości, jakie oferują mobilne aplikacje do zarządzania domowym budżetem.
– Najbardziej popularne na świecie aplikacje typu PFM (ang. Personal Finance Management), takie jak Mint czy Yodlee, skupiają się na kategoryzacji dokonywanych transakcji i płatności oraz zestawienie ich z danymi o ustalonych wcześniej budżetach zdefiniowanych przez klienta. Raporty i powiadomienia o przekroczeniu limitów czy zbliżających się terminach płatności mają na celu zwiększenie dyscypliny wydatków – tłumaczy Michał Kania, ekspert z Biura Produktów Zdalnych i Nowych Technologii z Citi Handlowy.
– Dodatkowe funkcje takich aplikacji pozwalają również na porównanie stanu swoich finansów z użytkownikami o podobnym profilu, a w niektórych przypadkach ocenę wiarygodności kredytowej. Nieco inną podkategorię PFM stanowią aplikacje automatyzujące proces oszczędzania i inwestowania. Przykładem jest Acorns, który po każdej transakcji dokonanej powiązaną kartą płatniczą, przesyła zdefiniowaną sumę pieniędzy na konto inwestycyjne – dodaje ekspert.
Zarządzanie budżetem
Twórcy osobistych menadżerów finansowych prześcigają się oczywiście w wymyślaniu ich funkcjonalności. Grupowanie przychodów i wydatków oraz śledzenie przepływów pieniężnych to oczywiście standard, który nikogo już nie zaskakuje. Idące z duchem czasu apki do zarządzanie finansami osobistymi wykraczają poza te ramy, stając się kimś w rodzaju wirtualnego przewodnika czy doradcy finansowego. Takiego, który także podpowie, gdzie najtaniej można zatankować auto, a jeśli zajdzie taka potrzeba, to i... zruga użytkownika za jego rozrzutność.
Dużą popularnością w Polsce cieszy się np. Kontomierz. To przykład programu, który pozwala spojrzeć całościowo na gospodarkę, którą napędzamy albo spowalniamy naszymi finansowymi decyzjami. Użytkownicy tej aplikacji chwalą sobie przede wszystkim opcję synchronizacji kont bankowych i kart kredytowych, dzięki czemu wiadomo, jakim kapitałem łącznie dysponujemy i czy możemy sobie finansowo pozwolić na różne zachcianki. Dostępny na Androida i iOS program generuje co miesiąc bardzo szczegółowe raporty, które unaoczniają, ile i na co właściwie wydajemy. Pomaga też planować budżet i rekomenduje atrakcyjne produkty bankowe. Podobne rozwiązania znajdziemy w AppStore – od najpopularniejszej Stocard, do integracji kart zakupowych i lojalnościowych, przez Wallet, uPaid Wallet czy Wally Lite.
Na świecie wiele użytkowników swoje domowe wydatki monitoruje za pomocą aplikacji Money Lover, którą najkrócej można opisać jako odpowiednik polskiego Kontomierza. Rozbudowany program wspiera użytkownika w całościowym zarządzaniu domowym budżetem . Pozwala więc nie tylko kontrolować bieżące wydatki czy planować operacje finansowe na kolejne miesiące, ale także wyznaczać cele oszczędnościowe oraz śledzić długi. Turystom przypadnie do gustu zwłaszcza tryb podróżny ze wbudowaną funkcją przelicznika walut. Aplikację można ściągnąć na urządzenia mobilne z Androidem, iOS lub Windowsem Mobile.
– Najważniejszą funkcją aplikacji wspierających tworzenie budżetów jest sprawna kategoryzacja transakcji. Najbardziej zaawansowane narzędzia potrafią z dużą dokładnością przydzielić kategorię nie tylko na podstawie dość ogólnych kodów identyfikujących sprzedawców, nadawanych firmom korzystającym z terminali płatniczych, ale również dodatkowych informacji, np. opisów przelewów i etykiet nadanych manualnie, „ucząc się” przy tym preferencji użytkownika i stopniowo zwiększając swoją skuteczność. Dzięki temu klienci mają pewność, że ich budżety są odpowiednio śledzone – wyjaśnia przedstawicielka Citi Handlowy.
Oryginalne apki
Trening poprzez poczucie winy? W sporcie prawdopodobnie nie jest to panaceum na poprawę kondycji fizycznej czy mentalnej, natomiast w nauce obchodzenia się z pieniędzmi taki patent może zdziałać cuda. Tak przynajmniej uważają twórcy Guilt – Expense Manager, dostępnej na Androida apki o dosyć specyficznym charakterze, bo zaprojektowanej po to, aby wywoływać u jej użytkownika... wyrzuty sumienia. W tej aplikacji nasze finanse monitorujemy, przydzielając każdemu zakupowi stopień grzechu, jakiego w naszym mniemaniu się dopuściliśmy, ponosząc dany wydatek. Na koniec miesiąca program wydaje ''osąd'' naszej (nie)gospodarności. Agnieszka Zblewska – doradca psychologiczny, psychopedagog, socjolog oraz autorka bloga Psychology of Life – jest akurat sceptyczna co do takiej metody działania.
Wśród aplikacji wspomagających zarządzanie finansami osobistymi znajdziemy też rozwiązania wychodzące naprzeciw konkretnym potrzebom. I tak darmowy program Kwitki okaże się niezastąpionym narzędziem dla kogoś, kto gubi się w paragonach. Kompatybilna z Androidem i iOS aplikacja pozwala bowiem na błyskawiczne skanowanie rachunków i ich archiwizację z podziałem na kategorie. Z kolei Fuelio, przeznaczona na Androida apka, wesprze kierowców w kontroli wydatków na paliwo. Program tworzy wykresy, prowadzi dziennik tankowań, a także pokazuje pobliskie stacje benzynowe i prognozuje koszt podróży z jednego miejsca w drugie.
PFM w świecie jutra
Zdaniem Michała Kani przyszłość branży PFM leży w rękach ....klientów. Nie wystarczą zmiany regulacyjne aby przekonać konsumentów do udostępniania danych finansowych. Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji i modeli predykcyjnych skuteczność w kategoryzacji wydatków oraz oceny wiarygodności kredytowej będzie się stopniowo zwiększała, co przełoży się na zainteresowanie potencjalnych partnerów biznesowych takich jak firmy pożyczkowe. – W naszym kraju duży udział rynku przypadnie bankom, które sprawnie wdrażają nowe rozwiązania i cieszą się zdecydowanie największym zaufaniem wśród Polaków – prognozuje ekspert.
– W momencie, gdy centrum uwagi największych graczy przesunie się w stronę pokolenia Millennialsów, funkcje takie jak automatyczne budżetowanie i oszczędzanie na długoterminowe cele, czy wirtualni doradcy zintegrowani z popularnymi komunikatorami, będą decydowały o częstotliwości interakcji z użytkownikiem, a co za tym idzie lojalności klienta i liczbie okazji do sprzedaży produktów bankowych. Już dziś banki korzystają z chatbotów w komunikacji z klientami, czego przykładem jest platforma Citi Specials – konkluduje.
Bez względu na to, czy w przyszłości będziemy częściej posługiwać się aplikacjami z rodziny PFM, czy też nadal będziemy starali się pilnować domowego budżetu na własną rękę, nie powinniśmy tracić z oczu tego, co najważniejsze. – Najważniejszym składnikiem motywacji jest cel. Czym bardziej pozytywny, czym bardziej kojarzony z przyjemnymi odczuciami i emocjami, tym większa szansa na utrzymanie się na wyznaczonej drodze do owego celu – podpowiada Agnieszka Zblewska.
– Warto jednak podkreślić, że nie sam cel (np. oszczędzanie) jest ważny, najważniejsze jest to, co dzięki temu celowi osiągniemy. Każdy z nas najpierw powinien poszukać w sobie odpowiedzi na pytanie: ''dlaczego mógłbym chcieć oszczędzać?''. A dopiero wówczas, gdy odpowiedź będzie znana, skonstruować plan działania, który umocni pozytywne nawyki. Zacznijmy zatem od małych kroczków, które w dużej mierze są motorem napędowym jakiejkolwiek zmiany, aby te przyniosły naprawdę wielkie rezultaty – puentuje psycholog.
Artykuł powstał we współpracy z Citi Handlowy
Reklama.
Udostępnij: 29
Michał Kania
Ekspert z Biura Produktów Zdalnych i Nowych Technologii, Citi Handlowy.
Ze względu na konieczność powiązania aplikacji z kontem bankowym aplikacje typu PFM są popularne przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Wynika to z tego, że amerykańscy ustawodawcy są bardziej liberalni wobec praktyk tzw. ''screen scrapingu'' (podawanie danych do logowania), i w efekcie część instytucji, m.in. Citi, wdrożyło już rozwiązania otwartej bankowości (API). W Polsce podobne rozwiązania banki próbowały wdrożyć w ramach swoich serwisów transakcyjnych, ale nadal jest to nisza, która powinna zostać wypełniona po wdrożeniu opartej o europejską dyrektywę PSD2, polskiej ustawy o usługach płatniczych. Implementacja PSD2 na nowo zdefiniuje rynek finansów, otwierając drzwi podmiotom z branży fintech oraz narzucając bankom obowiązek udostępniania tym firmom informacji o koncie i historii transakcji na życzenie klienta.
Doradca psychologiczny, psychopedagog, socjolog, autorka bloga psychologicznego ''Psychology of Life''
Każda zmiana tworzy się w człowieku przez kilka miesięcy i w dużej mierze zależy od samozrozumienia oraz samodyscypliny. Proponowana aplikacja ma wywołać i spotęgować poczucie winy, które ma wynikać z poniesionych wydatków, które de facto nie musiały nastąpić. Aplikacja bliska jest terapii awersyjnej, która przyporządkowuje negatywne odczucia niechcianym zachowaniom. Negatywne emocje mają zahamować szkodliwe zachowania, tj. zbędny wydatek będzie kojarzony z nieprzyjemną emocją, co w przyszłości ma spowodować niechęć do zakupu określonej rzeczy czy produktu.
Warto jednak zaznaczyć, że terapia awersyjna ma bardzo niski wskaźnik skuteczności, co w dużej mierze zwiększa zainteresowanie terapią opartą na konstruktywnym nagradzaniu. Udowodniono, że podstawą systemu nagradzania jest zwiększenie motywacji do właściwych i świadomych zachowań. Liczne badania potwierdzają założenie, że nawyk pojawi się szybciej tam, gdzie w parze z nim idzie nagroda. Warto zatem zadbać o samozrozumienie własnych wewnętrznych potrzeb, samodyscyplinę, postawić na wzmocnienie myślenia asertywnego oraz oprzeć swoje działania na pozytywnych bodźcach, zanim podejmie się jakiekolwiek działania.