Polscy plantatorzy dowodzą, że tzw. superżywność nie musi kosztować góry pieniędzy. Cały świat nauczył się już doceniać polskie borówki. Eksportujemy je do 25 krajów na 4 kontynentach, w Polsce ciągle nie wiemy, że zostały zaliczone do tzw. superfoods.
Borówka wysoka (zwana też amerykańską) stała się polskim hitem eksportowym. Jej popularność ciągle rośnie – w ciągu ostatnich 10 lat światowa produkcja owoców borówki wzrosła prawie trzydziestokrotnie.
Jest niezwykle cenna nie tylko ze względu na walory smakowe, ale przede wszystkim z żywieniowego punktu widzenia. Jej konsumentami stają się kolejne pokolenia. Dosłownie – według dietetyków jej owoce mogą jeść już niemowlęta. Jest też bardzo zdrowa dla osób dorosłych i starszych.
Co takiego cennego ma w sobie borówka? Otóż praktycznie nie ma wad. Jej owoce może jeść każdy – nawet cukrzycy i osoby odchudzające się. To witaminowa bomba, zawierająca więcej przeciwutleniaczy niż jakikolwiek inny owoc. Bardzo niska zawartość cukru powoduje, że jej jedzenie po prostu nie tuczy. Na dodatek wyróżnia się spośród innych owoców delikatnością i świeżością.
Dlaczego warto jeść borówkę?
Owoce borówki zawierają też sporo regulującego trawienie błonnika, dostarczają organizmowi potasu i witaminy C. Ta zaś ułatwia przyjmowanie żelaza. A na dodatek borówki regulują poziom cholesterolu – obniżają poziom LDL (tzw. złego cholesterolu), równocześnie podwyższając poziom HDL (tego dobrego).
– Borówki są popularne, bo są łatwą przekąską i dobrze wpasowują się w dietę. Zostały sklasyfikowane jako „super food”. Zawierają bardzo dużo witaminy C i bardzo dużo flawonoidów. Są soczyste, bardzo słodkie, bardzo atrakcyjne wizualnie i mają bardzo długi okres trwałości. W porównaniu do innych owoców jagodowych o wiele dłużej można je przechowywać w lodówce. Z punktu widzenia konsumentów są idealne – mówi Tom Rogers z Soloberry, globalnej firmy w branży owoców jagodowych, z biurami w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Rumunii, Chile i Maroku.