We wtorek zapadł długo oczekiwany wyrok. To Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał za niezgodny z unijnym prawem mechanizm ISDS. Na jego podstawie wielkie koncerny mogą pozywać państwa za niekorzystne dla biznesu decyzje.
„Zapis na sąd polubowny znajdujący się w zawartej pomiędzy Niderlandami i Słowacją umowie o ochronie inwestycji jest niezgodny z prawem Unii. Ów zapis wyłącza spod mechanizmu kontroli sądowej prawa Unii spory mogące dotyczyć stosowania lub wykładni tego prawa” – tak brzmi początek komunikatu, który po ogłoszeniu wyroku opublikował Trybunał Sprawiedliwości UE.
Polska też miała problemy przez ISDS
Dwa lata temu amerykańska firma Manchester zażądała od Polski kwoty pomiędzy 30 a 80 mln zł. To jeden z tych przypadków, gdzie firma powołała się na umowy BIT. W sprawie wszystko było tajne, a postępowanie zaplanowano w prywatnym sądzie. To jedna z wielu tego typu spraw, w których zagraniczne koncerny pozywały państwa na całym świecie.
Jednocześnie to jeden z tych punktów, które przedłużają negocjacje w sprawie zawarcia TTIP (porozumienie handlowe pomiędzy USA, a UE), gdyż jego wprowadzenie w obecnym kształcie może doprowadzić do tego, że sprawy takie zaczną się mnożyć na terenie całej UE.
Widać brak symetrii w mechanizmie ISDS, ponieważ o ile firmy z USA wygrywają w sporach z państwami dość często, to nie zdarzyło się jeszcze, by jakikolwiek koncern wygrał sprawę przeciwko USA.
Czym jest mechanizm ISDS?
Nazwa tego mechanizmu to akronim angielskiego Investor-State Dispute Settlement, a chodzi o inwestorów występujących przeciwko konkretnemu państwu. ISDS znajduje się w dwustronnych umowach handlowych, które określa się kolejnym skrótem BIT (Bilateral Investment Treaty).
Jeżeli inwestor, którego umowa z danym państwem dopuszcza działanie ISDS, uzna że kroki ustawodawcze poczynione przez to państwo, czy też każda inna decyzja zapadająca na najwyższych szczeblach, narusza w sposób istotny jego interesy i prowadzi do zmiany warunków w stosunku do momentu podpisywania umowy, może odwołać się do międzynarodowego arbitrażu. Co ważne sąd ten zwoływany jest w miejscu wskazanym przez inwestora, z pominięciem sądów w kraju, którego dotyczy pozew.
Zbyt szerokie interpretacje ISDS spowodowały, że mechanizm ten zamiast chronić koncerny stał się skutecznym narzędziem w ich rękach, służącym do zastraszania władz państwowych. Szczególnie skutecznie działa wobec najbiedniejszych państw, które często rezygnują z wprowadzania różnego rodzaju niekorzystnych dla biznesu przepisów, obawiając się wielomilionowych odszkodowań. Dzieje się tak głównie dlatego, że arbitraż przeważnie rozstrzyga spory na korzyść koncernów, a wyroki są nieodwołalne.
Słowacja przeciera szlaki w walce z ISDS
Wyrok, który zapadł w Tybunale Sprawiedliwości UE, jest bezpośrednim wynikiem sporu pomiędzy Słowacją a przedsiębiorstwem Achmea, należącym do niderlandzkiej grupy ubezpieczeniowej.
W 2004 roku Słowacja otworzyła swój rynek ubezpieczeń zdrowotnych dla firm prywatnych. Jednak już dwa lata później częściowo wycofała się z liberalizacji rynku i między innymi zakazała wypłaty zysków generowanych przez działalność w tej dziedzinie.
Efektem tego działania był pozew w ramach arbitrażu, który wystosowała w 2008 roku Achmea. Ubezpieczyciel pozwał Słowację w ramach arbitrażu określonego z umowie BIT pomiędzy Słowacją, a Holandią. Ze względu na fakt, że zmiana przepisów spowodowała szkodę majątkową na rzecz holenderskiego ubezpieczyciela, sąd polubowny orzekł w 2012 r., że Słowacja naruszyła BIT i nakazał jej wypłatę na rzecz ubezpieczyciela około 22 mln euro.
Słowacja nie dała za wygraną i wniosła skargę do niemieckich sądów, w której wnioskowała o uchylenie orzeczenia sądu polubownego. Swój wniosek poparła między innymi twierdzeniem, że zapis na sąd polubowny zawarty w BIT stoi w sprzeczności z licznymi postanowieniami traktatów unijnych.
Ostatecznie sprawa trafiła do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, który zwrócił się o interpretację do Trybunału Sprawiedliwości UE. Chciał uzyskać tam informację, czy zapis kwestionowany przez Słowację jest zgodny z traktatami o funkcjonowaniu UE.
Odpowiedzią na pytanie była informacja, że nie jest.
Co ten wyrok może oznaczać dla Polski?
Wtorkowe rozstrzygnięcie powoduje unieważnienie mechanizmu ISDS w aż 196 takich umowach zawartych między państwami członkowskimi UE.
Dodatkowo Polska ma zawartych jeszcze blisko 40 innych umów BIT z państwami spoza UE, w których pojawia się mechanizm ISDS. Te umowy nie ulegają unieważnieniu, ale można je wypowiedzieć. Przedstawiciele rządu w rozmowie z portalem „Interia.pl” obiecali przegląd tych umów.
Co ważne, większość pozwów przeciwko Polsce w ramach ISDS wpływała od przedsiębiorstw i inwestorów działających w UE.