Reklama.
Nie jest to wina jakiegoś ogólnoeuropejskiego trendu. Wręcz przeciwnie – w UE liczba zatrudnionych osób ciągle wzrasta. Z tej passy wyłamują się 4 państwa – liczba osób pracujących spadła jedynie we Włoszech, Polsce oraz (minimalnie) w Grecji i na Litwie.
Spadek zatrudnienia w Polsce jest wyraźny i wynosi 0,3 proc. Oznacza to, że z pracy zrezygnowało 54 tysiące osób. Te dane pozostają w sprzeczności z optymistycznymi danymi i prognozami dotyczącymi polskiego rynku pracy. Teoretycznie w Polsce ubywa bezrobotnych a płace rosną. Okazuje się, że jest w tym wszystkim łyżka dziegciu – liczba pracujących spada, zamiast rosnąć.
Co to oznacza?
Mniej osób pracujących to niepokojący wskaźnik dla polskiej gospodarki. Mniej pracy to przede wszystkim mniejsze wpływy do budżetu. 54 tysiące osób nie będzie teraz płacić podatków, do państwowej kasy nie wpłyną też pieniądze od pracodawców.
Mniej osób pracujących to niepokojący wskaźnik dla polskiej gospodarki. Mniej pracy to przede wszystkim mniejsze wpływy do budżetu. 54 tysiące osób nie będzie teraz płacić podatków, do państwowej kasy nie wpłyną też pieniądze od pracodawców.
Niepokoić może też sam trend, bo w Polsce od miesięcy wzrost zatrudnienia spadał, by w końcu osiągnąć wartości ujemne.
Tymczasem w ostatnim kwartale zeszłego roku zatrudnienie w Unii rekordowo wzrosło, o 560 tysięcy osób. Serwis Next.Gazeta.pl wylicza, że we wszystkich zjednoczonych krajach w całym roku 2017 pracę znalazło dodatkowe 3,6 mln ludzi, w tym 640 tysięcy w Niemczech, 495 tysięcy w Hiszpanii, 321 tysięcy w Wielkiej Brytanii, 265 tysięcy we Francji, 191 tysięcy w Holandii, 169 tysięcy w Rumunii, 151 tysięcy w Portugalii, 121 tysięcy w Polsce, 110 tysięcy w Grecji, 109 tysięcy w Szwecji.