Były poseł PiS, Andrzej Jaworski (z prawej) w ciągu roku zarobił w PZU ponad 2 mln złotych
Były poseł PiS, Andrzej Jaworski (z prawej) w ciągu roku zarobił w PZU ponad 2 mln złotych Foto: Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta

166 tysięcy złotych miesięcznie - tak wyglądały zarobki posła PiS, Andrzeja Jaworskiego, który złożył mandat i opuścił Sejm na rzecz pracy w PZU. Jaworski w ciągu roku i dwóch tygodni zarobił ponad 2 mln złotych. Opozycja przypomina, że nie jest on menedżerem ze światowej półki, ale byłym asystentem Jacka Kurskiego, etnologiem z wykształcenia.

REKLAMA
Na początku maja 2016 roku poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Jaworski złożył mandat poselski. Jego krok był zaskoczeniem, Jaworski od lat dostawał się do Sejmu. Szybko okazało się, że ma po prostu nową pracę – trafił do zarządu PZU. Rok i dwa tygodnie później odszedł z firmy, twierdząc, że zakończył swoją misję.
Jaworski niewiele mówił o szczegółach swojej „misji”. Teraz złośliwi twierdzą, że chodziło mu przede wszystkim o misję zarabiania. PZU opublikowało właśnie swoje wyniki finansowe i zgodnie z prawem zawierają one informacje o zarobkach zarządu. Jaworski pojawia się w tym zestawieniu kilka razy. Zasiadał w zarządzie zarówno PZU SA, jak i PZU Życie.
W ciągu roku i dwóch tygodni były poseł PiS zarobił łącznie ponad 2 mln zł oraz otrzymał świadczenia niepieniężne warte 212 tys. zł. Andrzej Jaworski dostawał średnio co miesiąc 166 tysięcy złotych. Z tytułu samych premii i nagród dostał ponad 400 tys. zł, zaś kolejne 425 tys. zł dostał za zakaz pracy u konkurencji.
Ile zarabia członek zarządu w PZU?
Wysokość jego zarobków bezlitośnie skomentował dla Gazety Wyborczej pomorski poseł PO Tadeusz Aziewicz.
– Politycy PiS traktują nasze państwo jak ziemię okupowaną. Z wielką łapczywością wyciskają z "ojczyzny dojnej" ile się da. Powyborcze zapowiedzi ograniczenia zarobków menedżerów w spółkach skarbu państwa nie wytrzymały konfrontacji z pazernością pisowskich działaczy. Warto zauważyć, że nie rozmawiamy o menedżerze ze światowej półki, ale o byłym asystencie Jacka Kurskiego, etnologu z wykształcenia, bardzo zręcznie poruszającym się w świecie kapitalizmu politycznego – mówi.